czwartek, 6 sierpnia 2020

Północna Droga Jakubowa - Dzień 11_GOLUB - DOBRZYŃ - TORUŃ_41 km (2170)

Zaplanowano jak zawsze wczesną pobudkę tak ażeby o 6:45 być już spakowani i gotowi do wyprowadzenia rowerów całkowicie przygotowanych do drogi.






Potem udział w porannym nabożeństwie i już tylko żwawe pedałowanie. Jechaliśmy tak szybko, że w  Okoninie tylko błysk jeziornych wód kątem oka dało się zauważyć... .



...ale górki w Ciechocinie to już nie sposób było nie zauważyć i dolegliwie odczuć!

Spieszyliśmy się tak aby na Anioł Pański zdążyć do miejsca spotkania w Toruniu. Tam na skrzyżowaniu Jamontta i Szosy Lubickiej miał czekać na nas (i czekał!) rodzinno - towarzyski komitet powitalny :-)

Przy wymarzonej pogodzie - ani za zimno ani za gorąco - droga okazała się bajeczna. Cicha i spokojna, wszystko utwardzone i z dala od ruchu o wielkim natężeniu. Te ostatnie kilkadziesiąt kilometrów pokonywaliśmy z cichą radością i wielką uwagą. Wiadomo, że sporo wypadków dzieje się na ostatnich kilometrach. Co rusz to sobie przypominaliśmy.

Ten pomysł Piotrowy z komitetem powitalnym wspaniale zagrał i wszystko odbyło się tak jak zaplanowano - co opisano w następnej notce.


Dojechawszy do kościoła pw. św. Jakuba w Toruniu wreszcie można było uspokoić myśli i było za co podziękować. Północna część naszej Camino Polaco została zakończona  i każdy z nas pojechał w swoją stronę.
- Pielgrzymie Piotrze: DZIĘKUJĘ.



Brak komentarzy:

Podziel się