piątek, 23 grudnia 2016

Pełna komuna czyli "Wigilijna opowieść o pastuszku" (1728)


28 grudnia 2008r pokazano światu tego oto pastuszka pochodzącego z szopki miejskiej:
TU.

Jak widać uduchowiony wyraz twarzy on ma, lewa jego ręka - serdecznie zaciśnieta - na sercu spoczywa. Z pustymi rękoma, ale z gorącym sercem do Żłobka on przybywa... . - Żaden z niego czwarty król! 

Po prostu biedny on jest, jak to pastuszek.


Cztery lata później, czyli 25 grudnia 2012 r. pokazano światu
tegoż samego wyrobnika wiejskiego, ale już wzbogaconego.
Tutaj.

Jak widać mimo chłodu sandały ma on, do tego giezło białe
i burka na nim jest. Nas interesuje co teraz trzyma w ręku on.
Z uwagi na świąteczny czas wyobraźnia szybuje nam w kierunku jakiegoś daru który ówże pastuszek Małemu niesie.

Aby nie wysilać się umysłowo ("Kevin sam w domu" przed nami!) - z  uwagi na nieokreśloność przedmiotu - zgódźmy się, że to jest dar, powiedzmy kielich. No mamy taką wyobraźnię, że widzimy kielich. Złoty kielich.


A z czym do żłobka przybywa pastuszek Anno Domini 2016?!

Z pałą! Z oryginalną zomowską pałą... . 
CO TO MOŻE ZNACZYĆ?!
- Odpowiedzi można nadsyłać.
Wiadomo gdzie.

A póki co mamy kolejny dowód, że w Toruniu ciągle jeszcze
trwa i trzyma się mocno  pełna komuna.

Podziel się