![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbE5GWhJ9uN3k_bplEyqTLaCe9g4rLh1QI5CKo61htcEC0azR1axXtkVX-onqeIHmIjqTTJo3UHTjfVXhstBgfLE3eXcIZIvLpDZAnc7q1rTTE4d-Mi_WHZ1mjYUeWxKlTrImfqfsNw_xq/s400/IMG_9510---Pi%25C4%2599kny-wiatrak_01.jpg)
Na
drodze kleszczelowej w końcu dojrzałem ten kierunkowskaz! Jeździłem po niej ileś razy, ale dopiero teraz do mnie dotarło, że... .
- Chwila zawahania, niezbyt długi dojazd i stoję przed płotem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT-1gWNYP4x4E7JW6ozUkzEZGmUW4CKCr6IKA57CIoj55uvh3Dc-py29red4hr4BKUyToACeNK9LoKxhWQJOFULVTLCrykSytXAx2HYq8yx7gASr55Vv1hcriWzHr6QoBqht22rQN364Nd/s400/IMG_9512---Portret-pana-Bazylego.jpg)
...tak, można go obejrzeć:
zapraszam! Pan Bazyli (proszę mi mówić po naszemu
Wasia, czego przez szacunek nie odważyłem się zrobić) zaprosił mnie do swojego gospodarstwa. W chwilę potem zrozumiałem jakiego dostąpiłem zaszczytu:
on zaprosił mnie do swojego życia!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Z2GmBQl_vYnGJT-t1Z-AXWEON5b2stCw0DITpbOrpX9kxE04EkS8qkbqt_ec_V6cFeYDtenVyNjbKfdyVmHQyKWvDUHyhEUm5lZrEf5pa3BBxb9VOm3llk4OC9BRSiD-TuImvC8pTbnh/s400/IMG_9515---Tabliczki.jpg)
...bo widzi pan, zaczęło się od tego, że mój dziadek miał
koźlaka. No taki młyn wiatrowy co go się obraca do wiatru na koźle, czyli takim dużym pniu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ9nwn58Qb1VDpsP8JYe3oPXp8mLhtrbo6YsidoqcdUbxeUyA5TQzE74qgEQYV2FqvOztuoQ9ZxlEAUB0curOgc34rtYFtxKiYuW7TAWRFNdjiPXC5LkfDrnLTTAAGw3riw7PAta-EKY1p/s400/IMG_9514---Druga-nagroda.jpg)
Dziadek pomagał zbudować ojcu w 1948r. tego
holendra. ...ale to ojciec wszystko sam wyrabiał! A takie łożyska to się brało z rozbitych czołgów! Przecież budowa zaczęła się krótko po wojnie i było tego żelastwa sporo.
A trzeba wiedzieć, że mój ojciec miał tylko dwie klasy, które przerobił w ciągu czterech lat. Takie były czasy, że mógł uczyć się tylko pół roku:
zimą. W lecie była robota w polu... .
...ale od razu tu się mąki nie mieliło!
Na początku skrzydła napędzały stolarnię, która tu jest na dole urządzona. I to dzięki niej mogły powstać te wszystkie mechanizmy i urządzenia.
...no nie powiem, żeby mi nie pomagano!
Władze nawet odznaczyły obiekt, ale tak naprawdę to ja sam, własnymi rękoma doprowadziłem go do obecnego stanu.
Słuchałem tych
opowieści o budowie wiatraka przetwarzając je na własne myśli. I pozostaję nadal w osłupieniu dla ludzkiej pomysłowości, wyobraźni i pracowitości.
- No tak, ale gdzie plany, rysunki, wykresy?!
- W głowie, to wszystko powstało w głowie!
Nadal jestem pod wrażeniem spotkania z panem Bazylim. To było spotkanie z człowiekiem, którego jasne, otwarte spojrzenie skłania do słuchania z szacunkiem i łowienia każdego Jego słowa.
Chciałbym
- będąc lepiej przygotowanym - jeszcze raz Go odwiedzić. Albowiem rozmowa z tak niezwykłą osobą uszlachetnia.