wtorek, 6 kwietnia 2010

Niezwykłe miejsce (182)



Oszołomiony bizantyjskim przepychem nie miałem gdzie oczu podziać... .



Ze wstydem profana świadomy głupstw którymi się zajmuję mimo to kontynuowałem swoje zajęcie.



Wytłumaczyłem sobie, że przecież jestem tu po to aby jak zawsze dać świadectwo chwili.
- Świadomy marności swoich wysiłków w końcu zamilkłem.



Wiem, że któregoś dnia tam jeszcze wrócę... .

Podziel się