środa, 4 lipca 2012

Toruń tylko dla tirów? (949)

"Nasze Stawy" są, a jednak ich nie ma!
Miejska Pracownia Urbanistyczna ich nie zauważa, ale zdjęcie satelitarne
prawdę mówi.



To jest dopiero urzędowe kłamstwo!

* * *

Wczoraj rozmawiałem z jednym takim, który mi obrazowo przedstawiał
jak powstawały "Nasze Stawy". Rzecz jednak idzie nie o to jak kiedyś
powstały
, ale czym one dla mieszkańców są obecnie!



Toruń dla tirów czy Toruń dla mieszkańców?

Z dawna zapowiadała się koleżanka, że pójdzie te "Stawy"w końcu zobaczyć.
Wróciła rozpromieniona i z błyskiem w oku.
- Nie wiedziałam, że u nas w Toruniu jest tak cudowne miejsce!

Od teraz te dwa oczka wodne z przyległą okolicą są i jej miejscem.



Zapraszam do odwiedzenie tego pięknego zakątka.
- Po wejściu na groblę prawy staw da się obejść ;-)

* * *

Aby uświadomić ludziom jakim cudem są te mokrzańskie "Nasze Stawy" może by
zorganizować jakieś wydarzenie? Wystawę, flash moba, konferencję na temat
unikalności tego miejsca, piknik nad "Naszymi Stawami" (zadepczą?). Bardziej
radykalne działania jak msza polowa za przyrodę i te stworzenia których tu już
niedługo nie będzie na razie odkładam ad calendas graecas.



Jakiś magister / majster od Facebooka by się przydał, grafik jakiś, dobry
marketingowiec. Zebrani w jedno miejsce mogliby zrobić prawdziwe wydarzenie
odwołując się do szerszego kontekstu. Lepsi ode mnie fotograficy mogliby nad
"Naszymi Stawami" bywać, dokumentować. utrwalać to co za chwilę zniknie.

No i przyrodnicy! Ci od ptaszków i od badylków. Może w ostatnim momencie
znajdą kumaka albo inną rzadkość, która uchroni ten zakątek od zagłady... .



To miejsce to coś więcej niż tylko dwie dziury w ziemi i parę kanałów!
To może jeszcze nie rezerwat przyrody, ale "użytek ekologiczny" na pewno.
Tylko jak to dostać na piśmie taki certyfikat nietykalności dla przyrody?
- Ekolodzy praktycy by się przydali... .



Taką akcję można by ściśle adresować do mieszkańców pobliskich osiedli, także
tego na Nowych Koniuchach. Tam mieszka sporo wpływowych ludzi i wielu
z nich nawet nie wie gdzie ten cud natury, gdzie te "Nasze Stawy" są... .
- Zaprosić by dygnitarzy na wieczorne żab słuchanie... .
Wraz z mieszkańcami Radę Miasta na przykład, albo inne szacowne gremium.

Takie mam desperackie myśli, ale to jest zrozumiałe.
- Prawie wszyscy się poddali, tylko przeziębienie nie odpuszcza.

* * *

Więcej informacji związanych z obroną "Naszych Stawów" przed
zabetonowaniem znajduje się na witrynie internetowej Akcja Obywatelska
"Ratujmy Nasze Stawy"
czyli tutaj.
- Chętni m o g ą pomóc.

Podziel się