sobota, 2 września 2023

Piękni ludzie (2295)

Podobno długo oczekiwany prom na Wiśle FLISAK wyruszył wiążąc brzegi Solca Kujawskiego i Czarnowa.

No skoro kursuje to... trzeba by przebyć w ten sposób nowo utworzoną pętlę. Jak wiadomo nasz dotychczas jedyny prom wyrusza z Nieszawy do.... ? Konia z rzędem temu kto potrafi podać nazwę docelową dla tego promu. Sam się zacukałem i dopiero Google Maps wyjaśniły, że na prawobrzeżu gdzie dobija nieszawski prom znajduje się miejscowość Stare Rybitwy!

Po drodze (przy ulubionej ścieżce rowerowej do Unisławia) jest zjazd na Tor Głażewo. Można tam wypożyczyć pit bike.
- Ha! A cóż to takiego? Ja wiem.

Ludowa Szkoła Powszechna w Siemoniu. Zachwycił mnie ten napis!

O ile dobrze odczytałem pierwszy wyraz.

Pojechało się w kierunku Złej Wsi.

A potem było bezdrożami z imponującej skarpy!
 
Zdjęcia robiono telefonem, a oferowane przez Przyrodę nasłonecznienie było takie sobie to i zdjęcia są jakie są.

Dla samych plenerów warto by jeszcze kiedyś tą trasę powtórzyć, ale już z poważniejszym sprzętem i o porze bardziej dostosowanej do zajmowania się pejzażami.

Mimo niewątpliwych uroków gwałtownego opuszczania się w dolinę Wisły (miejscami było naprawdę stromo!) z ulgą powitano pojawienie się szosy.

I wtedy to tuż za Skłudzewem niezwykłe spotkanie: dwóch dżentelmenów z kajakiem nie licząc ich marzenia. Marzenia aby z punktu A - nikłą strużką Górnego Kanału - do Wisły dotrzeć. Z wrażenia nie zapamiętałem jaki był ten punkt początkowy. Nawet przyzwoitej dokumentacji ze spotkania nie zrobiono tak mnie zakorkowało.

Było więc serdeczne przywitanie i dalej już swobodnie poszła nam rozmowa kto - jak - gdzie i po co. Spotkałem ICH jak oczekiwali na transport, który lada chwila miał nadjechać. Okazało się, że susza i przy tym stanie wody nijak nie da się dotrzeć do królowej polskich rzek. 

Od razu wspomniałem IM, że była swego czasu taka udana inicjatywa jak "Wąbrzeźno żąda dostępu do morza"

Jeśli zapuścić powyższą frazę to internet obszernie objaśni jak zrealizowano to niewiarygodnie ambitne zamierzenie.

Dotarcie prawobrzeżem do Czarnowa i tęskne oglądanie promu "Flisak" wmurowanego w przeciwległy brzeg oznaczało, że cel został zrealizowany.

Zlustrowano dojazd od przeprawy promowej do DK80. Inwestycja zrealizowana solidnie tylko szkoda, że tyle kasy poszło mimo marzeń. Jak wiadomo prom nie kursuje, "bo za niski stan wody". Biedaczkowie którzy projektowali tak prom jak i przyczółki nie przewidzieli takiego niespodziewanego faktu!
 
Jak przyjrzeć się mapie to ostatni odcinek w pewnej części pokonano wałem p. powodziowym co okazało się zapowiedzią następnej wyprawy.

Szczegółowa informacja na temat przebytej trasy (85 km) znajduje się TUTAJ.

Trzy powody (2294)

Są trzy powody dla których Aleksandrów Kujawski okazał się dla mnie ostatnio taki ważny. Po pierwsze chciano przygotować się odpowiednio starannie do odbioru tej oto książki. Napisana z osobistej perspektywy Autora przybliża miasteczko wywołując chęć zobaczenia opisanych miejsc "na żywo".

Warto skierować uwagę na redaktora wydania Michała P.Wiśniewskiego. To regionalista, mający szeroki ogląd spraw lokalnych. Myślę, że jeszcze nie raz będzie okazja o Nim pisać.

W tym celu trzecia (rodzinno-towarzyska) wizyta nabiera głębszego sensu. I to jest ten drugi powód zainteresowania się Aleksandrowem.

Jadąc już rozeznaną - podczas poprzednich dwóch przejazdówtrasą odwiedziliśmy wcześniej wspomniane miejsce pamięci.

Brama do lasu wyglądała tym razem jakoś, taka bardziej zwykła.

Zdjęcie z pałacykiem Trojanowskich to konieczność!

Był odpoczynek nad stawem i spacer po parku.

Objechaliśmy wcześniej odwiedzane miejsca bez próby kolejnego ich dokumentowania. Oto, tylko parę ujęć z innej perspektywy... .



Dotarliśmy także do "Mogiły Kozackiej" co wyczerpało już naszą wiedzę na temat miejsc wartościowych a charakterystycznych dla Aleksandrowa.

W końcu dotarliśmy do "Białej Lokomotywy" czyli trzeciego powodu, dla którego warto było odwiedzić Aleksandrów Kujawski. Jeżeli komuś uda się odwiedzić to miejsce prywatne proszę pamiętać o zadumie w cieniu dobrego drzewa tuż przed wejściem... . 

W ramach Wydarzenia na ostatnią chwilę (ale jednak!) dotarliśmy do domu rodzinnego Edwarda Stachury




Byliśmy też przy wspaniałym pomniku poświęconym Poecie.

Odbyło się czytanie wierszy Edwarda Stachury i słuchanie Jego głosu tuż przy ławeczce dźwiękowej do której nie mogliśmy się dopchać. 

Było poetycznie, sympatycznie i pogodnie!

Pożegnanie z Aleksandrowem odbyło się we właściwy sposób: najpierw pałacyk...

...a potem Dolina Szwajcarska. 

Zadanie zostało zrealizowane!

Wracając do Torunia mieliśmy przekonanie, że jeszcze TU wrócimy.
- Nie raz!


Podziel się