poniedziałek, 30 stycznia 2017

Ogłaszam przedwiośnie! (1751)


Biegnąc gdzieś tam, zbawiając świat (no przecież bez Ciebie się nie będzie kręcił!), nauczając, przestrzegając, poprawiając siebie oraz innych w tej chwili ZATRZYMAJ SIĘ!


- Do serca przytul psa, weź na kolana kota!
...albo w przyrodę idź! 








niedziela, 29 stycznia 2017

Dwa chleby (1750)



Jak wszyscy pamiętamy ogłoszono konkurs fotograficzny:
O LAUR OBSERWATORA TORUŃSKIEGO.

Prawdopodobnie grzeszę nadmiarem optymizmu spodziewając się, że ktokolwiek odważy się wziąć w nim udział. Niemniej jednak cierpliwie czekamy.

A co robią przy okazji pogadanki fotograficznej te chleby?!
One świadczą o powtarzalności zjawisk w życiu.


Otóż pierwszy z chlebów to CHLEB ORKISZOWY (nr 153 waga 885g). Następny po nim to CHLEB ESSEŃSKI (nr 154, waga 984g).

Co oznaczają te dziwne nazwy to proszę zapytać się Wujka Googla, ponieważ nie można prowadzić piekarniczej działalności oświatowej gdy zaabsorbowany sprawami fotograficznym jestem.

sobota, 28 stycznia 2017

Automatyczny Klasyfikator (AK wzór 2017) (1749)


Ostatnio chciałem się poddać egzaminowi co do jakości mych fotografii. Opromieniony tytułem 14 tys. opublikowanych zdjęć sprawdzić mi się nierozważnie zachciało: a co tam względem ich jakości?


- A niech mi tam! - Odważnie pomyślano. - Niechże oceny zawodowców zasłużenie spadną na mą mało fotograficzną głowę! Może one mnie zdopingują i w końcu ostrość będę kładł tam gdzie trzeba... . No i twórczy się zrobię od razu bardziej, nie mówiąc już, że do wyboru tematów z szerszym oddechem przykładający się będę.


Kiedy jednak okazało się, że Starzy Mistrzowie nie mają czasu, aby nawet odpowiadać na maile wpadłem na chytre a dowcipne rozwiązanie typu "kumpli nie ma" czyli serwis oceny fotografii: Automatyczny Klasyfikator. czyli w skrócie AK wz 2017.


Działanie tego oceniacza zdjęć jest proste: bierzemy swoją bezcenną fotografię za ucho i ciągniemy ją do serwisu oceniającego metodą "drag and drop" - czy jakoś tam inaczej je utykamy.


I wtedy bezduszna maszynka wystawia ocenę z którą można się zgadzać lub nie, ale może, czasami warto jej opinię wziąć pod uwagę?



Zastosowane są tam (oprócz oceny ogólnej) następujące kryteria szczegółowe:

Subject well framed / Jakość obramowania:
Good timing / Trafność dobrania czasu:
Pleasant perspective / Jakość perspektywy:
Pleasant blur / Jakość rozmycia bokeh:
Super sharp subject / Jakość ostrości obiektu:
Harmonious colors / Zrównoważenie kolorów:
Bright colors / Kontrastowość kolorów:
Annoying background / Irytujące tło:


Korzystajmy z tego serwisu, albowiem tylko:
Twój personalny doradca w ocenie zdjęć czyli
Automatyczny Klasyfikator
prawdę Ci powie!

piątek, 27 stycznia 2017

Nie ma mnie! (1748)



Uroczyście udano się na przyrodę i nie ma mnie co szukać! Nabiera się tchu do zbliżającego się Wydarzenia. Siłę z przyrody pełnymi garściami a w ukryciu czerpie się.



Reklamacji, że przyrody w czystej postaci tu brak - nie przyjmuję. Oferuję to czym chata bogata. A że chata skromna... no cóż! Taki Wam się trafił - za przeproszeniem - bloger.



I przy okazji anegdotka. Ważny wernisaż na którym mnóstwo ludzi. Rzadko na takich bywam, no ale teraz zdarzyło się. Rozmawia ze mną jeden z lokalnych tuzów fotograficznych. Bez żadnych takich tam czuję się zaszczycony. No nie co dzień zostaje się zaszczyconym uwagą Człowieka z Dorobkiem.



A osoba ta utytułowana i nagrodami wszelkimi obdarowana, pracuje dla prestiżowej instytucji i ogólnie ozdobioną jest licznymi laurami, o których sam mógłbym tylko pomarzyć. Dobrze jest postać sobie w cieniu osoby z dorobkiem! Tym bardziej, że tak w ogóle to On jest po prostu sympatyczny gość!



No i stoimy sobie i stoimy o zdjęciach rozmawiamy. A co raz to ktoś podchodzi do nas, bo dobrze jest pokazać się w Dobrym Towarzystwie w którym mi chwilowo - a niezasłużenie - udało się znaleźć.



W pewnej chwili pojawia się jakaś PSO (Powszechnie Szanowana Osoba). No i kłopocik miał mój utytułowany rozmówca: mimo iż znamy się od kopy lat (bez zażyłości, ale z rozmowną życzliwością widujemy się na ulicach miasta) jak by tu mnie przedstawić.



Fotograf profesjonalny? Do tego by upoważniało przygotowanie do fotograficznego fachu i te 14 K zdjęć na "Obserwatorze". Nieeee! Przecież nie profesjonalny: złamanego grosza na fotografii nie zarobiłem!

Fotografik? ...a co ja wiem na temat obróbki fotografii?! Tyle co się nauczyłem sam.

No to może literat? Nieeeee! ...a co ja tam wielkiego napisałem?


W końcu zgodzono się że pozostaniemy przy bliżej niejasnym określeniu "bloger". Na takie dictum PSO ugryzł się w swój powszechnie szanowany język, aby nie zadać pytania:
- A co to za jeden ten "bloger"?!


Kiwając do siebie głową odszedł czym prędzej. ....No bo co to za jeden ten.... BLOGER?! Przynajmniej w tym wypadku.
- No właśnie.

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Daleko za miastem (1747)


Jakby co... to jestem daleko za miastem. Po polach i łąkach się błąkam. Jak to miastowy: czaple straszę - zwyczajnie ciszy nasłuchuję.



Panie Tomaszu! Kiedyś nadejdzie wiosna, jeszcze będzie okazja na ptaki się wybrać, lepsze zdjęcia sarnom porobić... .








niedziela, 22 stycznia 2017

MENTOR CUP 2017 - 3/3 (1746)



Gala łyżwiarska to podsumowanie całych zawodów. Tu już sportowcy nie muszą się spinać na maksa, ma być zabawa dla publiczności, bez specjalnie technicznie trudnego programu.
- I było tak jak w zakończeniu: co tanecznie pokazali Maksim Spodyriew i Natalia Kaliszek. 


Po tych zawodach wiem o Toruniu zdecydowanie więcej. MENTOR S.A. to broker ubezpieczeniowy czyli firma, która przeprowadza operacje finansowe (tutaj ubezpieczeniowe) w imieniu swoich zamożnych klientów. Zapoznanie się z "Kroniką firmy" to lektura podnosząca ciśnienie i pobudzająca wyobraźnię!



Jak można się doczytać wśród - naprawdę imponujących osiągnięć firmy - najbardziej wrażenie na mnie - zwykłym człowieku - zrobiło wygranie dla PGNiG odszkodowania na sumę 80 mln złotych. Niestosownym (chociaż zrozumiałym) wydaje się być pytanie: A ile z tego trafiło do brokera?!


To jest pewnie mały pikuś (Pan Pikuś!) albowiem sprawa jest z 1997r. a do tego czasu to przecież firma nabrała obrotów! Wszak znajduje się się w gronie 100 najważniejszych instytucji finansowych w Polsce.
- Gratulacje dla p. Marcina Kaliszka, prezesa zarządu.


Historia firmy MENTOR to opowieść o powstawaniu klasy średniej w Polsce. Z uwagi na niebotyczny poziom na którym obecnie szybuje Firma słowo "klasa średnia" dla ludzi ją tworzących wydaje się być nie tylko nietrafne, ale nawet wręcz niestosowne.


W podsumowaniu tego wątku warto zauważyć, że chodzi tu o biznes regionalny o ogólnopolskim (jeśli już nie o europejskim) znaczeniu. I ten fakt cieszy. Zwyczajnie i po prostu. W końcu to interes nie żaden amerykański, francuski czy niemiecki, ale nasz i to  w dodatku toruński.


Dywagując cały czas pamiętamy, ze jesteśmy na lodowisku, że odbywa się gala sportowa, że mamy za sobą przemówienia oficjeli (Pan Prezydent! Pan Prezydent!Pan Prezydent!).
- Wszak GALA ŁYŻWIARSKA trwa.


To co zachwyciło mnie w tym wydarzeniu to naprawdę świetna organizacja! Można sobie obejrzeć to w różnych internetowych czy telewizyjnych relacjach z imprezy, która odbyła się już po raz 16-ty!
- Prezesowi Klubu Łyżwiarstwa na Lodzie AXEL w Toruniu (p. Marek Kaliszek) składa się gratulacje.


Być może za rok znowu będzie okazja zobaczyć malutką, pełną radości reprezentantkę Rosji (Jekaterina Kurakowa). To jej występ - tak podczas pierwszej relacji jak i dzisiejszej -  szczególnie przykuł moją uwagę.


Zachwycając się pięknymi młodymi ludźmi zafascynowała - chyba nie tylko mnie - swoją radością z tańca. Podstawą do tego było niewątpliwie perfekcyjne - zapewne okupione ciężką pracą - przygotowanie techniczne. Chyba właśnie dla takich osób warto chodzić na pokazy tańca na lodzie!



Mając w pamięci wszystkich uczestników z niecierpliwością będę oczekiwał przyszłorocznej edycji tego Wydarzenia.


PS. Czy powyższa entuzjastyczna relacja oznacza, że od teraz co drugi wpis na "Obserwatorze" będzie poświęcony łyżwiarstwo na lodzie?!


W żadnym wypadku! Hardcorowe warunki oświetleniowe (szczególnie na Gali) powodują powstawanie frustrująco wielkiej ilości zdjęć słabych technicznie co mocno odstrasza.


Mając to na uwadze to już lepiej wolę moje sarny i łabędzie. Także czaple i pejzaże w ich tle. ...ale o tym będzie jutro!


Dzisiaj cieszmy się wspaniałym widowiskiem stworzonym przez pięknych (po prostu pięknych!) młodych ludzi.
- Cieszmy się także wspomnieniem o tańcu w wykonaniu tego radosnego dzieciaka!


















Podziel się