czwartek, 18 lutego 2021

Dzień Kota (2197)

Świat z grubsza dzieli się na dwie części, na tych co: lubią koty i na tych co lubią psy. Dzisiaj (wspomnieniowo) będzie tylko o kotach. Kociego tematu z uwagi na poziom skomplikowania nie da się wyczerpać niemniej jednak próbę zarysowania choćby tematu zaczynamy od: Obowiązków kota

Czym są w naszym życiu koty? Jaką naprawdę odgrywają rolę? Wyjaśnia to opowiadanie które mi się kiedyś napisało. Właściwie to był sen, który tylko nieznacznie ozdobiłem paroma dodatkowymi słowami. 

Zarówno część pierwsza jak i druga zaprasza do przyglądania się naszym zwierzakom... . Do odkrywania prawdziwej ich natury i roli jaką spełniają lub mają do spełnienia w naszym życiu.

Siła wzroku (nie tylko kociego) została ujawniona tutaj.

Proszę zwrócić uwagę, że mamy dopiero (a może już?) połowę lutego i "Sezon na koty" właśnie się rozpoczął! W towarzystwie Andrzeja Waligórskiego to jest wydarzenie!

Ostatnia notka przypomina, że dawno nie było się w ulubionej Bydgoszczy. Brakuje mi tego wojewódzkiego miasta, największego w regionie, dyszącego wielkomiejską atmosferą, atrakcjami i klimatem... .  

Drodzy bydgoszczanie! Proszę się nie smucić z tego powodu: zajadę i do Was najszybciej jak tylko można.
- Niech no tylko zakwitną jabłonie!

niedziela, 14 lutego 2021

Tajemnice Torunia: Chrystus bez twarzy (2196)

Kościół p.w. Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny w Toruniu to jedna z trzech gotyckich świątyń w naszym mieście. Obecnie obiekt jest restaurowany intensywnie i wejście od strony renesansowego krużganka jest niedostępne. Polecam więc wejście północne, czyli to od klasztoru.

Tuż po wejściu do świątyni (uwaga na schodki!) zadzieramy głowę by podziwiać pięknie odnowione sklepienie przedsionka tuż przy zakrystii. Kiedy już nam szczęka opadnie (jest się czym zachwycić!) spójrzmy na skromny fresk znajdujący się na prawo od wejścia do korpusu głównego kościoła.

Widać, że malowidło zostało odkryte. Ma to znaczenie, bo spore części Kościoła Mariackiego nadal są pobiałkowane. 

Sprawa ciągnie się od czasów Reformacji, kiedy to kościół został przejęty przez Protestantów. I było znakiem tamtych czasów aby barwność ścian sprowadzić do bieli, by tym łatwiej modlący mogli się skupić na celu głównym pobytu w miejscu świętym.

No i właśnie o to  odkrycie malowidła chodzi! Otóż w latach 70-tych (?) podczas remontu elektryk dostał za zadanie pociągnąć oświetlenie. O tym co znajduje się pod bieloną ścianą nikt nie wiedział. Podczas wykuwania otworu pod rozetkę zauważono, że pod białkowaniem znajduje się TO malowidło!

Prace elektryczne wstrzymano a konserwatorzy zabrali się za odkrycie fresku. I dlatego dzisiaj możemy oglądać scenę Ukrzyżowania ze znacznym - a tak charakterystycznym - ubytkiem.
- To właśnie ten fresk przyjęto popularnie nazywać: "Chrystus bez twarzy".
c.b.d.u.

PS.

Temat został wywołany na popularnym fejsbukowym miejscu (o przecudnej nazwie): Tajne Stowarzyszenie Jawnych Przeciwników Barokizowania Gotyku

Będąc (chociaż szeregowym, ale przecież dumnym!) członkiem Stowarzyszenia poczuwam się do obowiązku aby zachęcić rzesze wielbicieli "Gotyku bez baroku" aby wstąpili w nasze szeregi.
- Jest się czym ekscytować!

wtorek, 9 lutego 2021

Spotkanie z Krzyżakami (2195)

Co jakiś czas warto wyleźć z gawry i spojrzeć na świat świeżym okiem. 

Okazja się nadarzyła, bo otworzono - zamknięte dotąd koronawirusem na głucho - muzea i galerie. 

W pierwszy dzień otwarcia więc - aby ubiec potencjalnie groźne wirusami rzesze wielbicieli staroci - udano się uroczyście do Muzeum Okręgowego w Toruniu.
- Z biletu nr 7 jestem dumny! Więcej zwiedzaczy tego dnia nie było.

A po co było fatygować się do Miasta akurat w tym celu? 

Ano żeby zobaczyć, czy czasami świat się nie zmienił w tym akurat kawałku. Po prostu, zweryfikowania swoich kategorycznych sądów mi się zachciało. 

Po pierwsze spotkano się ze znajomymi Krzyżakami. Nadal robi wrażenie ten potężny obraz!


Po drugie - oprócz miłych i znanych przedmiotów oraz spraw - z przyjemnym zdziwieniem odnotowano, że:

- pojawiły się toruńskie donatywy, za których braku prezentowania swego
czasu się piekliłem.



Chrystus od Panny Marii w końcu został godniej wyeksponowany, znaczy się dostępniejszym się stał. 

- wspaniałe formy piernikowe (oprócz tych które znajdują się w innych toruńskich muzeach) tutaj też słusznie są pokazywane.



Odżyły też wspomnienia koncertów w Sali Mieszczańskiej, w tym słynny występ Montserrat Caballe Alavedra! O koncertach fortepianowych czy muzyki dawnej (niezapomniana a nie istniejąca Capella Bydgostiensis et Thorunienis!) nawet nie wspominam... . 

Nie obyło się też bez wzajemnego popatrywania na się a oko w oko z naszym świeckim świętym. Na prywatny sposób ten gość naprawdę mi imponuje swoim prawdziwie renesansowym rozmachem zainteresowań, osiągnięć i życia w ogóle... . 

Patrzyłem więc na obrazy miłe memu oku próbując sobie przypomnieć nasze ostatnie spotkanie... .

Dawno to było, bo przecież po co chodzić do Muzeum jak ono zawsze było, jest i będzie dostępne? Ostatnie trzy miesiące zamknięcia to twierdzenie zweryfikowały.

Niemniej jednak żalów do MO mam jeszcze sporo, boć średniowiecznych artefaktów niezakonserwowanych, bez przywróconego blasku jest tam sporo.


Mimo wszystko wychodziłem na świat w przekonaniu, że te dwie godziny spędzone w pięknych wnętrzach to był czas dobrze wykorzystany.

A to się liczy, bo przecież nie mamy go zbyt wiele.

Podziel się