czwartek, 8 marca 2012

CSW - Panegiryk świetlny (846)

Nawet bydgoszczanie wiedzą gdzie w Toruniu jest CSW.
Tak, nawet oni - posiadacze przestronnych sal w swoim BWA - wiedzą,
że nasze "Znaki Czasu" to toruńskie siedlisko spraw coraz bardziej ciekawych
plastycznie w różnych - współcześnie dotyczących sztuki - wymiarach.

Przybywają więc tu ludzie z całego regionu mniej lub bardziej dobrowolnie
i myślą, że jak szwendali się przez całe 15 minut (czy częściej przez 2 godziny)
po licznych wystawach (a zwykle jest ich kilka!) to już zobaczyli wszystko.
- A figa!

Wpatrują się w te rzeźby, liczą piksele w fotografiach, analizują skład farby
w obrazach lub stopień zniesmaczenia w performansach i nie ma kto im
oczu otworzyć na pewien cud który wiąże się z tym obiektem, a który
- na wiosnę odnoszę takie wrażenie - ma szanse wpisać się ważnie
w krajobraz kulturalny miasta na stałe. (No ma się, no ma się to słownictwo!)

Stwierdziwszy więc, że CSW to obiekt unikalny wskazuję na dowody
przemawiające za tą ryzykowną tezą. O światło mi się rozchodzi, o światło
tam panujące! To naturalne i to sztuczne też mnie tam zachwyca.

Krótko mówiąc: patrząc na - po amatorsku zgrzebne oświetlanie sztuki
w prastarych murach - w takich galeriach jak te należące do Muzeum Okręgowego
stwierdzam: CSW to jest najpiękniejszy świetlnie obiekt w całem naszem
miasteczku
.




Wielkie szklane powierzchnie, obszerne biele ścian powodują, że czuję
się tam - pod względem fotograficznym - jak w Wenecji. I tu i tam z uwagi
na dostatek dobrego światła zdjęcia same się mi robią.



Jest i jeszcze jedna osobliwość tego ociekającego marmurem i płytami
paździerzowymi gmaszyska, którą nie wszyscy i w dostatecznym stopniu
należycie wielbią: TARAS U GÓRY.

Co bardziej ubogich fotoamatorów spieszę zawiadomić, że wejście tam
jest bezpłatne, co starszych zawiadamiam, że można tam się dostać za
pomocą windy.



A czekają nas tam widoki niezwykłe! Ceńcie sobie je widzowie mocno
bardzo, bo już niedługo część z nich straconymi będzie, gdy wreszcie
skandalicznie opóźniającą się w pobliżu budowa sali koncertowej
zostanie uskuteczniona.

Póki co można delektować się widokami na miarę naszych możliwości,
na miarę naszej OMC ESK*

Na ostatnim zdjęciu widoczny jest jeden z VIP-ów, który salwuje się ucieczką
po zakończonej premierze prasowej o której będę pisał nadzwyczaj barwnie.
- Jutro.



* OMC ESK = O Mało Co Europejska Stolica Kultury.

Podziel się