piątek, 25 maja 2012

GPS Forum i modelka idealna (909)



Urok młodości, bezpretensjonalność, prawdziwa skromność i pracowitość - oto co mnie
przyciąga oprócz urody -
do młodych ludzi.
- No i zdarza się, że Starszy Pan jest pod nieprzemijającym urokiem takiej Młodej Osoby.

No i Onaż Osoba od jakiegoś czasu męczyła mnie o zdjęcia. Proszę, no proszę mi zrobić zdjęcia!
I koleżance mojej też. Moja odpowiedź była stanowcza: A sio! Nie lubię robić zdjęć nazbyt
młodym dziewczynom. Kapryszą i w ogóle, a potem mają cichy żal, że... .

Jeśli ktoś na własne życzenie chce, abym go fotografował, to niech s t a r a n n i e zapozna się i zastosuje
do porad ze świeżo uzupełnionego działu
w zakładce PORTRETOWNIA TORUŃSKA..



Jednakże w trakcie rytualnego odmawiania przekomarzając się podpowiedziałem, że skoro tej
nieznanej mi koleżance mam też robić zdjęcia to jutro będę w CSW na godzinę wcześniej. To
będzie ta okazja jak znalazł, aby poznać się i zrobić parę próbnych zdjęć. Wszak poziom zaufania
- wynikający ze stopnia poznania się -
ma istotny wpływ na porozumienie się podczas sesji
a co za tym idzie na poziom jej wyników.



Następnego dnia w gmaszysku stawiłem się punktualnie. Rozglądam się a potencjalnej modelki
nie widać! No cóż, tak to już jest z kapryśnymi panienkami. Poszedłem na konferencję.
Standardowo opstrykałem wszystko i wszystkich bez większych rewelacji, aż wskutek
przynudzanie prelegentów wyszedłem odpocząć a jednocześnie zaczaić się na portreciki osób
wychodzących.

No i wreszcie tłum się wysypał! Szczękając na prawo i lewo migawką zwróciłem szczególną uwagę
na pewną Młodą Panią. Parę dodatkowych pstryknięć adresowanych tylko do Niej (i przyjemne
zdziwienie!)
czuję brak oporu a może nawet wręcz łagodne przyzwolenie na kontynuowanie
robienia zdjęć.



No i zaczęła się regularna sesja fotograficzna!
To może by pani troszkę (pani wykonała perfekcyjnie tyle ile trzeba!) To teraz bliżej światła
z tego tam okna... . Lekko w prawo proszę... i tym podobne rozhowory fotografa z modelką.
...ale w jakiej atmosferze!



O cokolwiek poprosiłem stawało się natychmiast. Delikatnie i tak jak sobie życzyłem. Było
spokojne przechodzenie z nastroju w nastrój i z ujęcia w ujęcie... . Na wszystko miałem czas!

Niespodziewana sesja rozwijała się pogodnie. W atmosferze wzajemnego zaufania do siebie każdy
z nas robił to co powinien. Pani w naturalny i pełen wdzięku sposób sobie istniała, w pełnej
zgodzie z moimi wskazówkami, podczas gdy ja kręciłem kółeczkami i naciskałem guziczki
w aparacie wrzucając do jego środka kolejne piksele.... .



Bez wielkiego zadęcia, zupełnie naturalnie w pewnym momencie zrobiło się pusto wokół nas.
...bo naraz ta sesja zrobiła się wydarzeniem powszechnym. Uśmiechnięte twarze publiki
wskazywały jednoznacznie na wyjątkowość tego naszego dziania się, któremu należy się specjalna
uwaga i nieprzeszkadzanie. Mile połechtany, jednakże w poczuciu odpowiedzialności za wyniki
usunąłem się z modelką na bok kontynuując swoją aktywność.



I naraz uświadamiam sobie dlaczego mi tak łatwo idzie! Przecież to jest na pewno koleżanka
Magdaleny! Dlatego też - dochodząc do pięknie zbliżającego się końca sesji fotograficznej
-
skierowałem szybkie pytanie do mojej wspaniałej modelki:



- A pani to rozumiem, że od Magdaleny?!
Szczęka mi opadła gdy usłyszałem, że: - Nie! ...że ona nie zna żadnej Magdaleny!
...bo - widzi pan - przyjechałam z Wrocławia na tą konferencję GPS i jest mi przyjemnie, że pan
dokumentuje tu mój pobyt, bo Toruń... (to i tamto), spotkałem tu wielu przyjaciół i w ogóle cieszę
się, że będę miała pamiątkę... . Jeszcze ostatnich parę ujęć i sesja bez przeszkód dobiegła końca.

A Magdalena i jej koleżanka? No cóż. lepiej niech sobie dobrze poczytają co wyraźnie napisano
w zakładce PORTRETOWNIA TORUŃSKA. Chyba na pewno kiedyś im te zdjęcia zrobię, ale muszę być przekonany, że zrozumiały wszystko co tam jest napisane :-)

Podziel się