poniedziałek, 2 grudnia 2019

PRZYPUST czyli jak dojechałem 1/2 (2117)

Pogoda była niezła więc po raz trzeci (sic!) zdecydowano, że: tym razem już na pewno dojadę! Gdzie? Do miejscowości Przypust, tam gdzie stoi drewniany kościół pw. św. Stanisława. Chociaż nadal nieczynny to ponoć mocno już odnowionym jest.

Dlaczego uparcie, akurat tam miałem się wyprawić?! A dlaczego nie? Dawno tam się nie było a perspektywa zrobienia pętli Toruń - droga poligonowa - Aleksandrów - Ciechocinek -  Nieszawa (prom) - lasy, lasy, lasy -  Włęcz - Toruń na zakończenie sezonu rowerowego była kusząca.


A dlaczego aż po raz trzeci? Pierwsze podejście skończyło się szybko. Bez sprawdzania czy droga nr 250 jest czynna wyruszono i...? Okazało się, że jest zamknięta! Nic to: posnułem się wracając  lewobrzeżną Wisłą. Niepomny tego - licząc na drapane - ponowiłem próbę przejazdu z tam samym zresztą rezultatem + parę grzybów :-).

Trzeci raz to się jednak schytrzyłem. Słuch podpowiadał, że na pewno droga 250 jest nieprzejezdna, bo kryształy w serwantkach na Pogórzu nadal dźwięczą.  Nieprzejezdność drogi poligonowej potwierdziły też internety: armia nadal dzielnie utylizuje pociski swe przed upływem gwarancji... .

Tak więc już nie oglądając się na ćwiczące wojsko - nieznacznie tylko zbaczając na równolegle ścieżyny - prosto do Ciechocinka pojechano. Szosa E-75 mimo, że ciężkim transportem ruchliwa to na szczęście szeroka, z dobrym poboczem jest. To i pojechano nią.
- A co zobaczono na trasie to wyrywkowo pokazuję.

Tym razem dostrzeżono Klasztor Franciszkanów w Nieszawie. Zauważoną tablicę dedykuję, Panu Andrzejowi, czyli niezwykłej osobie ze Zduńskiej Woli.

Jak widać cel osiągnięto i szczęśliwie udało się przedostać promem za cenę 1 zł (słownie: jedenzłoty) na drugą stronę Wisły.

















Podziel się