środa, 29 lutego 2012

Prawdziwa sztuka (838)

Z czym panu / pani kojarzy się sztuka ludowa?
- Z niczym!

(...)

Jaki jest sens dzielić sztukę na taką czy inną z zaznaczeniem, że jeśli już ludowa to to i tamto? Sztuka jaka by nie była - bardziej czy mniej akademicka - dla mnie ma - z grubsza na użytek tego mikro tekstu - tylko dwa oblicza. Taka która coś mi daje i taka na zapoznawanie się z którą szkoda mi czasu.
- Przypominam, że o ile mi wiadomo obecnie mam tylko jedno życie.

Podstawowym kryterium jest więc dla mnie prawda (o czymkolwiek!) przedstawiona w formie umożliwiającej całkowitą percepcję dzieła. Uff! Po ludzku chodzi o to, że jeśli Pan Artysta nawet dość niewprawnie narzędziem swym się posługuje, to niech mu będzie to wybaczone. Warunek jeden: wady formy nie mogą utrudniać przeszkadzać w odbiorze Dzieła. Wyposażony w takie poglądy wszedłem do drugiej sali.

Chytrze uśmiechnięty zapowiadał to co zwykle przy okazji takich ekspozycji jest: toporną formę i przymusowy zachwyt nad tym, że skoro artysta ludowy się napracował to już za samo to szacunek należy się Mu.

Nic bardziej mylnego!
Tym razem była inna, p r a w d z i w a opowieść.

O pracy ponad siły, o zwierzęcym zmęczeniu, o pokorze która przychodzi wraz z cichą rezygnacją, o smutku i żalu przygniatających do ziemi... .O nieszczęściach też było i o tym, że starość zawsze przychodzi za wcześnie.

I było też o tym, że choćbyś na złotym rogu grał, to nie unikniesz swojego losu.
Obojętne kimkolwiek jesteś... .

Patrząc na te światy wypisane na twarzach widziałem, że tu zwykła biegłość rzemieślnicza nic by nie dała! Tylko uważny obserwator, tylko prawdziwy uczestnik takiego życia mógł i pokazał nam ważny fragment swojego życia.


Teraz więc kolej na ciebie, abyś podjął wysiłek i z o b a c z y ł to co ci pokazują. A dostroisz siebie i wyobraźnię uruchomisz to nagroda czeka ciebie królewska! W kawałku drewna zobaczysz Zmarłe Dziecko w ramionach Starej Kobiety. I zapłaczesz razem z nią.

A gdy zobaczysz Matkę Szczęśliwą będziesz z nią dzielić dumę i radość! I ciche szczęście.


Dlatego też zanim wejdziesz w takie progi gdzie prawdziwą sztukę pokazują proszę Ciebie, abyś wyciszył się i zobaczył.


Może wtedy czas który spędziłeś będzie czasem dobrze przeżytym... .
- Proszę próbować, ciągle próbować.

Twórca ludowy, Włodzimierz Naumiuk - wieś Kaniuki.
Jeszcze nie poznałem Go osobiście.

wtorek, 28 lutego 2012

Prezent przy okazji (837)

Znane przysłowie mówi, że "drobne podarunki podtrzymują przyjaźń".
Toteż przyjechawszy do Hajnówki tak sobie pomyślałem i pluralis maiestatis
udano się do Muzeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej, jak to wczoraj już
zaanonsowano.



Szacunek dla bliźnich zapędził mnie w to egzotyczne przecież dla mnie
- nadwiślańskiego Pomorzanina - miejsce. W końcu pasjonat kultury ludowej
ze mnie żaden, ale - pomyślałem - może chociaż znajomi etnografowie
znajdą tu jaki smaczek dla siebie?! Moja wizyta w tym miejscu będzie
więc dla Nich moim - drobnym przecież, ale jednak - podarunkiem :-)



Dodatkowo - pomyślałem - może przy tej szlachetnej okazji dowiem się czegoś,
zrozumiem więcej coś, pochłonę czegoś na ten przykład inspirującego?
- Przyglądałem się więc uważnie eksponatom: a nuż zdarzy się cud... .

A miałem przy tym absolutny i całkowity komfort!
Tak jak i w naszym Muzeum Etnograficznym: żadnych ograniczeń, tylko ciepło
i życzliwość. No to snułem się myśląc i pełzałem główkując, robiąc zdjęcia
i usiłując zrozumieć coś i przeżyć coś z otaczającej mnie twardej rzeczywistości.



Oczywiście wszystko to z pełną świadomością, żem prosty zwyczajnie barbarzyńca,
w prezentowanych eksponatach żadnych niuansów nie rozróżniający. Pozorna
prostota otaczającego mnie - jakże innego! - świata kazała mi - pewnie w ramach
rekompensaty - oglądać oczami wyobraźni te wszystkie przedmioty w działaniu... .

Proszę więc i Ciebie abyś po całodniowej harówce w polu (kolejny dzień z rzędu!)
pojadł do syta gęstej kaszy ze skwarkami! Najlepiej ze wspólnej miski, drewnianą łyżką,
prosto z siwaka... . Zagryzać należy cebulą, pomidorem czy ogórkiem. Zapić można
maślanką, czy innym samogonem, by sił starczyło na wieczorny obrządek... .



Patrzyłem więc na te przedmioty szukając przeznaczenia, domyślając się sposobu
użytkowania - starając się widzieć kształt, barwę i fakturę. A wszystko po to aby
teraz już "te eksponaty" dokładnymi obrazkami opowiedzieć.

Tu chociaż wypreparowane z naturalnego otoczenia (jak to w Muzeum!) miały
dla mnie swoją wciągającą kolejność. Ku mojemu zdziwieniu nie wiadomo skąd
nawet żywe zainteresowanie mi się pojawiło!



Chyba przeciągnął mnie na swoją stronę ten świat ciężkiej pracy, bo dwie
godziny minęły przyjemnie błyskawicznie.
- Żadne więc z mojej strony to było poświęcenie!


To było trochę jak w kinie, jak w teatrze, tyle że nikt tu mi nad uchem
nie szeleścił papierkiem, a chociaż herbaty nie podano :-) czułem się jak u siebie.



Czas pobytu w tym Muzeum nam się jeszcze nie skończył!
I jutro będzie o czym porozmawiać: będzie co pokazać.
- Obiecuję.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Jeszcze nie czas! (836)

Jeszcze nie czas! Nie jestem jeszcze gotowy.
Proszę wykazać się cierpliwością!
Codziennie nie można wchodzić na Mt Everest.

Zanim więc zasiądę do pianina...



...nim świece zapłoną



...proszę się rozgościć i wczuć w sytuację.



Nuty już rozłożone!



Potężna lampa czeka.



Poczekajmy i my.

niedziela, 26 lutego 2012

To już 90 lat! (835)

Niewiarygodne ale prawdziwe: dzień po dniu.

Tym razem było nie mniej ważne wydarzenie: 90 lat!
Życzenia złożono i w ogóle odświętowano solennie czyli po polsku.
...ale wszystko było w sam raz!

Dobrze jest pogrzać się w domowym ciepełku :-)



I wcale nie rozchodzi się o ten kaflowy piec jeden z drugim.

sobota, 25 lutego 2012

To już trzydzieści lat! (834)

Ważna Osoba obchodziła Urodziny!
Byli wszyscy i wszystko co potrzeba.
Dobra atmosfera, uginający się stół i długie biesiadowanie.
...było o czym porozmawiać też.



Będzie co wspominać!

piątek, 24 lutego 2012

Park Miniatur ze Szkła 3/3 (833)

Jak wszyscy pamiętają poprzedni odcinek "szklanej story" zakończył się eksklamacją
"a cóż to (w Ciechocinku) może być bardziej lokalnego ponad tężnię?

Replika brzmi: grzyb ciechociński może być, czyli popularna fontanna ze środka miasta.
Tutaj jest w wersji szklanej, mocno zimowej.



Grzyba równoważymy natychmiast piramidą, która nawet orientowana jest
tak jak panacheopsowy oryginał! Twórca skromnie objaśnił, że to akurat wyszło
mu - ot, tak - przypadkiem! - No cóż, niektórym przypadki się zdarzają a innym
choćby się nie wiem jak starali to one nie wychodzą. To orientowanie z kompasem
(ponoć) osobiście sprawdzał pewien nieufny profesor warszawski... .



Ostatni odcinek naszej historii kończymy brawurowo za pomocą Wielkiego Muru
z posadowioną pośrodku niego Świątynią Słońca, bardzo chińską też!

czwartek, 23 lutego 2012

Park Miniatur ze Szkła 2/3 (832)

Od wczoraj jesteśmy w Ciechocinku zajmując się fenomenem sztuki ludowej
jaką jest interesująca twórczość p. Romana Pietrzaka.
- Te miniatury to jak widać wcale takie miniaturowe nie są :-)





Wskazując na kolejne przykłady realizacji szklanej pasji nie sposób nie wspomnieć
i o wkładzie p. Liliany w powstawanie kolejnych dzieł. Inspirować i obiad ugotować;
tak w skrócie można by nazwać tę współpracę. Podaję to tak, dla przypomnienia
w s z y s t k i m twórcom, którzy myślą, że tylko oni sami, "tymi ręcyma" dzieła tworzą.



Mieć właściwe zaplecze logistyczne oto podstawa powstawania dzieł wszelkich!
- Michał Anioł o pustym żołądku to by też mógł, ale zdecydowanie mniej :-)
A poniżej - jak widać - londyńska Tower Bridge.




Jak widać eksploracja zamorskich tematów zgrabnie równoważona jest
lokalnym patriotyzmem.




Cóż może być bardziej lokalnego niż ten symbol uzdrowiska Ciechocinek!

Podziel się