piątek, 31 października 2014

Obczajanie EtnoMuzeum (1436)

No czaję się, obchodzę, lękliwie krążę wokół... .
- Jakoś nie mogę się zdobyć by wejść do środka.

Mam je ciągle w pamięci, do niego ciągnie mnie.
...a jednak nie wchodzę, o nie.

Zaproszenia oczekuję czy co?!
Przecież tam można... . Swobodnie i bez przeszkód!
- No właśnie.





czwartek, 30 października 2014

Wszystko na nic?! (1435)

Ostatnio dostałem parę sygnałów, że na nic moje wysiłki, że zdjęcia to nic,
że strata czasu tylko. ...bo przecież każdego można zastąpić, a zdjęć jest
tak dużo!

I dziecko nawet potrafi i niczego nie trzeba umieć, nic odczuwać nie trza,
aby ciekawie na obrazku było. Wbijano mi to do głowy systematycznie.
Stanowczo i z poparciem wielu atrakcyjnych przykładów.
- Nie uwierzyłem.



środa, 29 października 2014

Zagadka nr 7 - Tam gdzie mieszkają łabędzie (1434)

A gdzież to dzieje się akcja naszej zagadki?

Tu gdzie jest  t e n  detal! Konia z rzędem (lub jakieś 
zdjęcie) funduję elektronicznie temu, kto powie mi co
oznacza ten gość w mycce. Kim jest? Skąd się wziął?
Symbolizuje on co?  
- No właśnie.






















Co jakiś czas zaglądam do tego tajemniczego parku.
Nie mogę tam bywać zbyt często bo oddalon jest
on od miejsca mego stałego pobytu. Niemniej jednak
jeśli już tam trafię to nurzam się w tamtejszych
okolicznościach przyrody. Tym razem spojrzałem
obiektywem na miejscowe ptaki.
- Subiektywnie.
















Kiedy zobaczyłem tego łabędzia przypomniało mi się, że te ptaszory
są najcięższymi z latających w naszej okolicy.
- Ale, żeby się aż woda pod takim ładnie pierzastym uginała?!






















Oniemiawszy na widok tego tu, czujnym obiektywem
zarejestrowałem jeszcze jednego młodziana z drugim
w kształcie brzydkiego kaczęcia.






















 I nadal stawiam pytanie:
gdzie jest to miejsce gdzie mieszkają akurat te brzydkie kaczęta?



















































wtorek, 28 października 2014

Biskupin - Portrety (1433)

Nie ma co ukrywać: portrety to jest  to! Krótko mówiąc  ludzie 
mnie napędzają! Chodziłem po Wydarzeniu i zaglądałem im w oczy,
szukałem w nich światła, starałem się odgadnąć misję z którą przyjechali,
to co mogli mi ze swoich myśli ofiarować.

I nie raz było tak, że od pierwszego spojrzenia rozmowa szła gładko
i świat zaczynał mienić się barwami nowych pomysłów na życie,
zaskakujących dla mnie, prehistorycznych odkryć... .

Dolegliwa świadomość szybko upływającego czasu rozkazywała
mi naciskać migawki spust i po zamianie człowieka na piksele goniłem
dalej tryumfalnie unosząc zdobycz na matrycy i siatkówce oka.
- Tego dnia miałem udane polowanie!

Jeszcze długo będzie o czym opowiadać i zdjęcia
- a nawet fotografie - pokazywać.






















poniedziałek, 27 października 2014

Leśna baśń (1432)

Dzieciak patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
Była w nich ufność i oczekiwanie na bajkę.

Nie, nie! Dzisiaj nie będzie bajki! A przynajmniej tej
opowiadanej. Chodźmy do lasu tam dopiero
zobaczysz prawdziwe cuda. I być może dopiero
wtedy uwierzysz tak naprawdę, że są krasnoludki,
że żył był Leśny Rozbójnik a legenda o Latającym
Holendrze jest prawdziwa.

- Latający Holender w lesie?!
A tak, tak! Proszę przyjrzeć się tym obrazkom.


































































































































































piątek, 24 października 2014

Biskupin - Łucznicy (1431)
















Ta walka była bezgłośna! Wyszli stamtąd jak przyjaciele, chwilka
półgłośnej rozmowy, uzgadnianie drobnych szczegółów i... .
Chwila skupienia, świst strzały, jednej, drugiej, trzeciej i... jest.
- Trafiła, trafiła, trafiła!

Tutaj silna ręka, celne oko i godziny ćwiczeń strzały do celu noszą.
Zwycięzca może być jeden.
...lub trzech!

Też widziałem to starcie.

























Podziel się