poniedziałek, 9 listopada 2020

Kto wspomoże biednego? (2189)

W zasadzie to mnie nie ma. Schowałem się przed pandemią i zimną jesienią w mysiej dziurze, pod kocem, ze szklanką herbaty / kawy. Czytam i drzemię, czasem snooker mi się trafi (szacun dla Mark Baryła Allen)

Jak to co czytam? No takie tam... "Fantazmaty" na przykład. A dlaczemu akurat to a nie inne sci-fi?! ...bo pod rękę się nawinęły, bo mają dobry marketing no to się skusiłem! Nie to, żebym był oczarowany każdą nowelką, opowiadaniem.
- Po prostu coś czytać trzeba. 

A poza tym w taką pogodę gdy - niebo blaszane, gdy zimny duje wiatr - trzeba jakoś mózg poddawać treningowi coby nie zardzewiał. A tak się dzieje, gdy coraz więcej zapominam. Pewnie dlatego wygrzebałem szachy, pewnie dlatego do niczego mi niepotrzebny rosyjski katuję... .  i to na głos, szczególnie tylko gdy nikogo w domu nie ma. 

No przecież wiem, że ten język na topie nie jest! Ot, znajomemu literatowi (ajtisznik Paweł Gubariewnapisało się książkę, a że w epub była no to czytam. 

Czasami nawet mnie cieszy to ekranowe czytanie, bo za papierowymi książkami (jak to niedyś bywało) to nawet się nie oglądam. Do Książnicy nie pojadę, bo tam nie ma gdzie parkować. Pozostają więc elektroniczne wersje literowego świata.

A co czytam gdy na "Legimi" ciężko się obrażono?! ...bo tak się stało! Od pewnego czasu dostać comiesięczny kod do nich zaczynało być coraz trudniej. W końcu wyszło na to, że musiałbym tuż po 24-tej (i tylko pierwszego dnia miesiąca!) wysyłać pokorną prośbę do mojej ulubionej Książnicy Kopernikańskiej. Znaczy w kolejce musiałby stać po to elektroniczne dobro... .

NIEDOCZEKANIE! Za komuny przymieraliśmy głodem :-) ale nikt nas w kolejce za masłem czy obkładem nie widział to i za demokracji nie dam się zglajszachtować! Świat jest szeroki, elektronicznych wersji jest mnogo oraz a lot of więc...? Kto może niech mnie biednego w elektroniczne a wartościowe  / swoje ulubione lektury poratuje.

Można się nie krępować. Jak mi się coś spodoba to publicznie dobrym słowem podziękuję, o wartościowej lekturze zagadam i ogólnie wdzięczność obficie okażę.

A więc?! Kto wspomoże biednego w e-lektury (mogą nawet być po angielsku) gdy rozpamiętując minione "sukcesy" czekam i czekam na elektroniczne dowody przyjaźni?!

PS. Czekam na polanie tuż za rogiem, tam gdzie zawsze: obserwatortorunski@gmail.com 

Podziel się