poniedziałek, 13 listopada 2017

CAMERIMAGE 2017 w Toruniu 1/2 - Konferencja prasowa (1920)

Teraz kiedy szum medialny przycichł, gdy światła festiwalu filmowego CAMERIMAGE przygasły w końcu można zabrać głos, znaczy się zapiszczeć po swojemu.

Zacznijmy najpierw od spraw wstydliwych, którymi nie ma co się chwalić, ale które ujawnionymi być powinny. Film - znaczy się ruchome obrazki - raczej mnie nie interesują. Zbyt szybko te kadry migają i nic nie daje się w nich dobrze zobaczyć.

No chyba, że to jest film Akiro Kurosawy ("Sny"), Wajdy Adama ("Wesele") czy Lecha Majewskiego ("Młyn i krzyż").

Ostatecznie zainteresować  w filmie może mnie jeszcze (oprócz malarskości i światła)  romantyczna atmosfera ("O północy w Paryżu") czy vermeerowska ("Dziewczyna  z perłą") Scarlett Johansson.
- No i na tym koniec!

Przyjazd więc do naszego miasteczka pana Davida Lyncha miał dla mnie znaczenie równe przyjazdowi szacownego wujka z dużego miasta o którym wiem nic prócz tego iż on bardzo sławny światowo jest.

Atmosfera towarzysząca jego przyjazdowi - ten szczególny rodzaj podekscytowania - wytwarzany przez lokalne i krajowe media kazały mi skwapliwie skorzystać z zaproszenia na konferencję prasową.

Tym bardziej, ze znanemu reżyserowi towarzyszył bliżej mi dotąd nieznany fotografik, amerykański obywatel G.C.

A sama ona  K o n f e r e n c j a  (Ach to światowe życie!) polegała na czekaniu i wypatrywaniu co dla mnie samo w sobie było fascynujące!

Potem gdy trwała i trwała też potrafiło być nudno.

To niesprawiedliwe zdanie nie dotyczy ludzi na których tam czyhałem, których przyłapywałem usiłując mniej lub bardziej udatnie robić im portrety prawdziwe.

No i tym sposobem miałem (także) okazję fotografować Ludzi Pięknych.

Konterfekty te niniejszym upubliczniam cały wdzięczny tym którzy bądź to łaskawie zezwolili na utrwalenie swojej fizys bądź też nie zdołali uciec przede mną pogodzeni z Losem, który pozwala bezkarnie na takich imprezach zdjęcia robić.

PS. Trzeba przyznać, że pan Marek Ż. - zgrabnie siedzący na barykadzie dzielącej Toruń i Bydgoszcz - swoim festiwalem robi jak by to powiedział prof. Kotarbiński "dobrą robotę".












Podziel się