czwartek, 25 kwietnia 2013

Zwiędły lauru liść (1209)

Trzy dni na rowerze i... starczy! Na razie.






















Nieco zmordowanym jest odniesionymi sukcesami na które w pocie czoła a pedałami i obiektywem.
Obecnie - starzejąc się wytrwale - ze zmiennym szczęściem w kontaktach przyjacielskich się udzielam.

Stąd też leżąc - pośrodku wiosny - na dowolnie wybranym boku nieco się martwię tym laurowym
listowiem co okala skronie me. A na dodatek świat nie zmierza w pożądanym kierunku. Stąd też taka
oto poważna myśl: a może by coś sobie zmienić?

Z tego wszystkiego wyszedłem na długi spacer, ale proszę się nie krępować! Kto jeszcze nie przeczytał
górnej linijki zaczynając od "Ukradli nam ratusz" a kończąc na "Paradzie równości" niech
porządnie odrabia zaległości. I proszę się tu i teraz cieszyć urodą słów! Wszak nie wiadomo,
czy świat dotrwa do jutra... .

Po wyjściu proszę starannie drzwi za sobą - a klucz tam gdzie zawsze, pod wycieraczkę.



Podziel się