poniedziałek, 5 listopada 2007

Schodzę do podziemia (28)

Znużony użeraniem się z codziennością (http://miasta.gazeta.pl/torun/1,70710,4635647.html) postanowiłem się od niej odciąć skutecznie. W związku z tym przeszedłem do podziemia. Się. Dokładnie do tunelu podziemnego. Jeszcze dokładniej: do przejścia podziemnego dla pieszych pod ulicą Szumana.

Dreszczyku emocji przydaje fakt, że TO wejście do niedawna zastrzeżone było tylko dla Armii, (Baczność! Zakaz wchodzenia! Zakaz fotografowania!) ale od jakiegoś bliżej nieokreślonego czasu potajemnie przeszło ono do cywila.

I tym oto cudownym sposobem - my zwykli ludzie - mając prawo wejścia (Nawet krokiem swobodnym, niemarszowym!) do obiektu ogólnowojskowego korzystamy z tego przywileju w następujący sposób.

1. Przed wejściem do Obiektu z uszanowaniem podziwiamy głęboko klasycyzujące boniowanie fasady.



Uwaga porządkowa: Naprawdę piękną sylwetką budynku zachwycać się będziemy dopiero wtedy gdy zechce nam się zbyt wcześnie rano wstać! Tylko o świcie - przy właściwym nasłonecznieniu - jest on ten Obiekt na tyle kapitalnie wyeksponowany, że aż godny oka naszego wspaniałego oraz foto-aparatu.

2. Kiedy minie nam czkawka spowodowana podziwem w jak wprawiła nas harmonijna bryła budynku schodzimy na ziemię i kolejno patrzymy na napisy zdobywając niezbędną wiedzę do pokonania - było nie było p o d z i e m n e j - trasy.

cc

3. Uzbrojeni po zęby w wyżej pokazane wiadomości, śmiało aczkolwiek z natężoną uwagą zanurzamy się w ten podziemny świat. Dla dodanie sobie odwagi schodzimy tam tupiąc dzielnie, mając jednak podniesione uważnie czoło. Podobno w dzień państwo menelostwo i lokalni pijaczkowie raczej tam nie urzędują.

Oglądając się bojaźliwie za siebie w zależności od zmieniającej się sytuacji słowa "podobno" i "raczej" czasami uznajemy za nienapisane.

ccc

4. Tunel nie jest prosty! Po dojściu do zakrętu proszę się nie przejmować omamami wzrokowymi! To tylko upiory przyszłości. Ponoć przychodnia wojskowa ma się stąd wyprowadzić a prywatny inwestor tunel ma zaślepić.

cc

Zaślepić?! Tak, to jest dobre słowo! Zbyt wiele z tym przejściem kłopotów... . Co widać.

c

5. Po wyjściu z podziemia wzdychamy głośno a z ulgę dziękując gorliwie Komu Trzeba.
Jeszcze tym razem nam się udało!



* * *

Tak długo trwało to przechodzenie do jesieni, że tam - po drugiej stronie - już tylko puste szkielety drzew zostały. A jeszcze tak niedawno ten (najbardziej zaniedbany park w Toruniu!) był taki pie-e-enkny!

Jeśli więc nie udało się Wam dotąd nacieszyć jesienią to na zakończenie dobra rada: Carpe Diem... . To naprawdę dobra myśl. Mimo, iż na żadnym z toruńskich słonecznych zegarów nie została ona dokładnie - jako gdzie indziej to bywało - wypisana... .

Aby więc nie popaść w jesienno-telewizyjne otępienie stawiam doniosłe pytanie w ramach rozrywek umysłowych: ile jest w Toruniu słonecznych zegarów?!
- I gdzie one są!

Proszę nie liczyć, na to że przy odpowiedzi i na to pytanie będę się trudził! W tej sprawie odszedłem do rezerwy.

* * *

I dlatego Kartagina musi zginąć a Osioł ma być przestawiony!
http://miasta.gazeta.pl/torun/1,35576,4641362.html

Podziel się