piątek, 7 października 2011

Oficjalnie. I nie! (693)

Wiedziałem, no wiedziałem, ze to będzie niezwykły czas!

Zaczęło się od tego, że zatrzymałem się przy tym pomniku.
Oglądałem go tak jakbym pierwszy raz go widział.
Jeden z moich przyjaciół będąc w tym samym miejscu, powiedział
że pomniki w Polsce są takie inne.
Prawdziwe.

Nie wszyscy pewnie się zgodzą co do akurat tego przykładu, ale... .
On wie swoje!

Dla mnie na takim pustym placu była możliwość przypomnieć sobie po co
ten i akurat taki pomnik postawiono.



Dalej już było inaczej.

Przed Kościołem Garnizonowym odbywała się uroczystość wręczenia czegoś.
Tłumnie i gwarno było. Od osób, mundurów i sztandarów.
I Osoby Oficjalnie były też.



Nie znam Ich po nazwiskach, ale jednego z nich rozpoznałem od razu.
Po nabożnie - z nawyku - złożonych rękach.



Rozumiem, że diety dla Wybrańców Narodu są głodowe,
ale żeby aż tak ten niewygodny fakt demonstrować!?
I to w dodatku na tak czcigodnym terenie?

Rozumiem, rozumiem! Idą wybory i należy się poświęcić.
To ponoć pomaga.

Może jednak warto wystąpić do Prezydium Sejmu, Senatu i Unii Europejskiej
o dodatek ubraniowy dla naszych posłów? Można by czymś nowym wytarty garniturek
zastąpić, a i wyprasowana koszula na spracowany grzbiet by się przydała... .

Domagając się godnego wyglądu Wybrańca Narodu na uroczystości oficjalnej
dopuszczam jednak możliwość, że Pan Poseł miał po prostu zły dzień.
- Każdy tam może od czasu do czasu taki niedobry dzień mieć.
Nawet osoba tak wyjątkowa.


Na szczęście przyszłością narodu nie są nasi posłowie!
Młodzież mamy wspaniałą i nawet w tragicznej sytuacji możemy na nią liczyć!
- A co najmniej na promienny uśmiech jej.

Podziel się