środa, 30 czerwca 2010

Kiedy ranne wstają zorze... . (267)

ranne zorze wstały coś około o czwartej.



...ale o piątej też jest światło!

wtorek, 29 czerwca 2010

Wędkarz (266)

Jesteśmy tutaj codziennie.



Każdy z nas pilnuje swoich spraw.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Nasza łączka (265)

To jest "Nasza Łączka"!



Pokazuję, żeby wszyscy wreszcie i ją docenili!

niedziela, 27 czerwca 2010

1 + 7 (264)



Life must go on!

sobota, 26 czerwca 2010

Różnica (263)



Jak możesz! Taki stary i autostopem? Jak ty się nie wstydzisz?!
Wychodzisz na szosę i wyciągasz rękę żebrając, aby Cię ktoś zabrał... .
Wstydu nie masz czy co?!
- Jeszcze tak nisko nie upadłem abym miał jechać autostopem.
To powiedziawszy mój przyjaciel ze współczuciem pokiwał nade mną głową... .

Mój serdeczny druh najwidoczniej zaniepokojony pogarszającym się stanem mego umysłu coraz bardziej upewniał się w słuszności wygłoszonej przed chwilą tezy.

Mówił tak i mówił nawet nie wiedząc, że się z nim zgadzam. Też bym się wstydził żebrać o podwiezienie, też byłoby mi nielekko na duszy prosząc innych o wsparcie w dotarciu do celu... .

Drogi Przyjacielu - Odpowiedziałem.
W twoim wypadku, gdy wychodzisz z takim zamiarem to prawda! ABSOLUTNA.
Jednakże spójrz na mnie oczami kierowcy stojącego w korku któremu pokiwałem ręką.

Oto na skraju szosy stoi sobie Sympatyczny Starszy Pan, uosobienie życzliwości i sympatii. Uśmiechający się i pełen zrozumienia dla tych, którzy nie mają z nim po drodze. Kiwam im życzliwie na ich NIE-NIE, bo domyślam się że, np:

  • przewożą rodzinę i chcą aby tak było do końca podróży- na to ja życzliwym spojrzeniem SZEROKIEJ DROGI i zajrzyjcie do Muzeum Piernika! Dzieciaki będą miały niebywałą frajdę!
  • są zmęczeni i nie mają ochoty na towarzystwo - na to ja miłym gestem: a zatrzymajcie się na odpoczynek nad Wisłą aby podziwiać 7 cud Polski czyli przepiękną panoramę miasta naszego.
  • mają załadowany samochód samochód po sam sufit - na to ja uśmiechem - POWODZENIA w interesach! A nie zapomnijcie sprzedać czegoś lub kupić w naszym niezwykłym mieście.
Drogi Przyjacielu! Czy teraz widzisz już różnicę?! Nie wychodzę na szosę, aby kogoś o coś prosić! Docieram do domu szybciej od ciebie, bo to dotarcie zdarza mi się przy okazji czegoś zupełnie ważniejszego: wychodzę na spotkanie ludzi! Wierz mi mam to swoje szczęście, bo jakoś tak się samo zdarza, że spotykam tylko ludzi niezwykłych!

I już się nie dziw, że więcej niż pięć minut na naszej szosie nie stoję. A jesteś tego świadkiem po wielokroć, bo nie zawsze chce mi się z Tobą kwitnąć aż firmowej dorożce uda się wyrwać z wiecznych korków... .

A teraz odpowiedz mi mój druhu serdeczny: a o czymże to ja rozmawiam z tymi wspaniałomyślnym ludźmi?! No więc, czy muszę Ci mówić, że podróż nam mija błyskawicznie?! ...że jest NAM przyjemnie. I ciekawie. I życzliwie.
- Także potrafię słuchać.



Mam za co dziękować ludziom którzy mi zaufali.
Po takim spotkaniu
zostawiamy przecież sobie dobre ślady.

piątek, 25 czerwca 2010

Różnorodność biologiczna to życie (262)

RÓŻNORODNOŚĆ BIOLOGICZNA TO ŻYCIE.
NASZE ŻYCIE




Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych ogłosiło rok 2010 Międzynarodowym Rokiem Różnorodności Biologicznej.



Obchody tego roku będą okazją do przeprowadzenia ogólnoświatowej kampanii mającej na celu

  • podniesienie świadomości społecznej na temat różnorodności biologicznej, poprzez zwrócenie uwagi na znaczenie różnorodności biologicznej dla jakości życia człowieka,
  • pokazanie dotychczasowych osiągnięć w dziedzinie ochrony zasobów przyrodniczych oraz
  • zachęcenie do podejmowania dalszych wzmożonych wysiłków na rzecz przeciwdziałania utracie różnorodności biologicznej.
Ratowanie różnorodności biologicznej wymaga wysiłku każdego z nas.



Tyle cytat.
Jeśli ktoś chce znać szczegóły zachęcam do odwiedzenia strony Ministerstwa Ochrony Środowiska: http://www.mos.gov.pl/kategoria/2958_2010_miedzynarodowy_rok_roznorodnosci_biologicznej/



Toruń obejdzie tą rocznicę we właściwy dla siebie sposób.
Bez żadnego wstydu pokaże, że można bezkarnie zniszczyć unikalny obszar przyrodniczy.

czwartek, 24 czerwca 2010

As 9965 (261)

Wczoraj nad wieczorem znaleziono padłego łabędzia. Sympatyczny Pan ze Schroniska dla Zwierząt przyjechał błyskawicznie i (nie bez poświęcenia ze swojej strony) wydobył ptaka z wody.
Obrączka ma następujący napis: Poland, Stacja Ornitologiczna Gdańsk, AS 9965.
- Zdjęcia dzisiaj nie będzie.
Nawet gdybym miał przy sobie aparat to i tak by go nie było... .
A aparatu to faktycznie nie miałem.
Informację o znalezieniu przekazano do Stacji.
(...)
Nie orzekając o przyczynie padnięcia tego pięknego ptaka warto wiedzieć, że nie wolno karmić ptaków chlebem.

NIE WOLNO KARMIĆ PTAKÓW CHLEBEM
Widziałem sporo rozsypanego chleba na brzegu... .
A więc jak karmić dzikie ptaki?
Odpowiedzi udzielają fachowcy tutaj:
http://www.stornit.gda.pl/karmienie.html

środa, 23 czerwca 2010

Strażnik Stawów (260)

Okopałem się nad "Naszymi Stawami".
Solidnie.



I siedzę tu sobie w ciszy i spokoju.

wtorek, 22 czerwca 2010

Zupełnie (259)

W odległych kątach Torunia jest jeszcze parę nie zasypanych stawów.



Głęboko wpuszczone w ziemię, porosły na brzegach krzakami, drzewami i ciszą.



...ale na żadnym z nich nie wyprawiają się takie wspaniałe brewerie jak u nas!
Nad "Naszymi Stawami"!



Energetyczne te "Nasze Stawy" są!
- A Barbarka jest nudna i pełna komarów, więc może się schować.
Głęboko w lesie.

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Moralność pani D. (258)

Zupełnie niedawno przeczytałem bulwersujący artykuł w "Nowościach" o tym jak zaniedbana (w sensie brudna) jest Starówka. I dzięki interwencji "Nowości" w jakimś niebywałym tempie, bo już po godzinie (sic!) śmieci wokół "Smoka" zniknęły... .

- A co się dzieje przy "Naszych Stawach" gdzie - póki co - nie bywają jeszcze zagraniczni turyści?!



...być może kiedyś - jak dobrze pójdzie, a my ładnie poprosimy - to zostaną posprzątane.

Domaganie się ode mnie pełnej dokumentacji skandalicznego zaśmiecenia terenu nie powiedzie się. Odpowiedzialnych ludzi to nie ruszy, którzy i beze mnie doskonale wiedzą o brudzie, braku koszy i ogólnym zaniedbaniu terenu... .


Poniższe zdjęcie jest na odtrutkę.



Co trzeba zrobić, aby teren "Naszych Stawów" wraz z terenem przylegającym został uznany, za unikalny obszar podlegający szczególnej dbałości i trosce?

niedziela, 20 czerwca 2010

Trzymajmy się (257)



Trzymajmy się razem: www.stawy.net

sobota, 19 czerwca 2010

Wielki Łowczy (256)



On bywa nad "Naszymi Stawami" częściej niż myślałem.
Wyglądają mi na pióra mewy... .

piątek, 18 czerwca 2010

Po cichu (255)

Lubię te "nasze Stawy". Wieczorkiem także.
Kiedy zobaczyłem kota nad wodą odruchowo nacisnąłem migawkę i w chwilkę potem zdębiałem!



Mruczuś tylko sekundę pozował mi, a w chwilę potem dał susa w trzciny!
Zanim zdążyłem się zorientować zaprezentował mi tłustego kaczora, którego bezgłośnie zawlókł w krzaki obok... .

Nad stawami nadal było cicho.

(...)

Debata debatą, ale racja musi być po naszej (urzędniczej) stronie!
- Pierwsze kołki już wbito w ziemię.



Cicho jest nad "Naszymi Stawami".

czwartek, 17 czerwca 2010

Mewa czarnogłowa (254)

Była debata strony społecznej z pracownikami Urzędu Miasta.
- I co? I nic!

Teraz jest jeszcze bardziej aktualne pytanie:





Co trzeba zrobić, aby teren "Naszych Stawów" wraz z terenem przylegającym został uznany, za obszar o szczególnej wartości przyrodniczej i kulturowej?



Nie można bezkarnie uciąć troszkę "Naszych Stawów", bo tu chodzi o cały ekosystem. Zniszczenie 20% może być wyrokiem dla całej przestrzeni przyrodniczej.

środa, 16 czerwca 2010

2 + 7 (253)



Niestety mamy jednego małego łabędzia mniej

.

Znaleziono go w okolicy kanału rzęsowego parę dni temu.
[i]



Pozostałe mają się dobrze i chociaż to jest krzepiące... .

wtorek, 15 czerwca 2010

Errata (252)

Hasając nad "Naszymi Stawami" zauważyłem, że ludzie je odwiedzający zupełnie niezależnie od siebie zwykli je byli przyrównywać do stawów z "Pana Tadeusza". O te żaby im się rozchodzi też.
Żeby nie było, że skąpię to dzielę się tym co mam.
- Niemniej jednak lojalnie podkreślam: te strofy to dorobek pana M.



A oto rzeczony fragment.

Na finał szmerów muszych i ptaszęcej wrzawy

Odezwały się chórem podwójnym dwa stawy,

Jako zaklęte w górach kaukaskich jeziora,

Milczące przez dzień cały, grające z wieczora.

Jeden staw, co toń jasną i brzeg miał piaszczysty,
Modrą piersią jęk wydał cichy, uroczysty;
Drugi staw, z dnem błotnistem i gardzielem mętnym,
Odpowiedział mu krzykiem żałośnie namiętnym;

W obu stawach piały żab niezliczone hordy,
Oba chory zgodzone w dwa wielkie akordy.

Ten fortissimo zabrzmiał, tamten nuci z cicha,
Ten zdaje się wyrzekać, tamten tylko wzdycha;
Tak dwa stawy gadały do siebie przez pola,
Jak grające na przemian dwie arfy Eola.

Wszystko w Mickiewiczu z "Naszymi Stawami" się zgadza!
(Tylko proszę mi tu nie marudzić, że młyna przy nich brak!)



Więc jak już każdy z nas dostatecznie długo nad "Naszymi Stawami" posiedzi może i do tożsamego jako i ja wniosku dojdzie: a może one "Nasze Stawy"nazywać się mają "Stawy Mickiewiczowskie"?!



- "Byle jaką dziurę" to można po cichu zasypać, ale "Stawy Mickiewiczowskie"?!

Od nas tylko zależy jak będziemy je nazywać.
W końcu to są "Nasze Stawy"!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Rozmyślania (251)

Jeszcze miesiąc temu byłem przekonany, że stawy które odwiedzam należą do mnie i tylko do mnie. Po miesiącu - gdy posiedziałem nad nimi staranniej - zrozumiałem, że to są "Nasze Stawy".
- I przyznaję to z dumą.



Mówiąc "Nasze Stawy" mam na myśli nie tylko ludzi którzy tutaj odpoczywają. Chodzi o cały system ekologiczny zgromadzony wokół nich. O te ptaki powietrzne, badylki różnokolorowe oraz robaczki które na nich siedzą... . - Widać jednego poniżej?!



Większą połowę z tych cudów przyrody mogę pokazać na zdjęciach i fotografiach.



Niemniej jednak - chociażbym nie wiem jak się starał, choćbym nawet złoty obiektyw w mleku i maśle wykąpał - jednego nie da się rady przekazać: n i e z w y k ł e g o zapachu kwitnącego bzu!



...ale o tym można się przekonać tylko osobiście odwiedzając to niezwykłe miejsce.

niedziela, 13 czerwca 2010

Łabędzie na rzęsach (250)

Łabędzie! Łaaaabęęęędzie!
Jakiś dziwaczny człowiek szedł na skos przez mokradła głośno czegoś wypatrując.
Musi nawiedzony - pomyślał Tubylec.



Cudak, aż zamilkł ze zdumienia
gdy obiekt jego zainteresowania pokazał się w szuwarach.



Onże diwadlo usiadł obok nich na rowie i coś tam mamrocząc do siebie zaczął im obrazki wyrabiać... . Powoli, starannie, systematycznie.



Cała czereda łaskawie przyjęła intruza w swe pobliże z godnością go tolerując.



Tubylec patrzył na osobliwego gościa.
A niech tam se robi te obrazki!
Nawet jeśli nawiedzony, to niegroźnie.
- Chyba.


...a jutro w Urzędzie Miasta o godz. 18:00 rozpocznie się Debata.

Każdy obywatel ma prawo wziąć w niej udział.
Pamiętajmy! Chodzi nie tylko o dwa Stawy! Zniszczenie przylegających mokradeł i kanałów zapewniających cyrkulację wody to zagłada całego ekosystemu, którego "Nasze Stawy" są tylko częścią.

sobota, 12 czerwca 2010

Czasem (249)

Czasem trzeba nieco spuścić z tonu.
Obniżyć tempo.
Wyciszyć się



- Niech dzisiaj tak będzie.

piątek, 11 czerwca 2010

Przebudzenie (248)



Któryś z moich przyjaciół powiedział z przekąsem: A co to z Ciebie za Obserwator Toruński skoro ciągle nad tymi "Stawami" przesiadujesz? Lepiej zmień nicka na Obserwator Wodny lub Obserwator Kaczy ;-)



A moja odpowiedź zabrzmiała mu tak.

Drogi Przyjacielu!
Te "Nasze Stawy" to kawałek p i ę k n e g o bez wątpienia Torunia.
A obecne zajmowanie się nimi to także jedna z najlepszych rzeczy które mogły mi się przydarzyć w życiu! Widząc jak za chwilę zaczną je zasypywać uświadomiłem sobie jak ważna jest dla mnie Przyroda. - Sam nie wierzę, że to napisałem!



Po prostu obudziłem się jakby do nowego życia. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że chociaż mieszkam w stosunkowo ładnie otoczonym drobną zielenią małym bloku, że chociaż sąsiedzi nasi przemili są (Proszę przyjąć wyrazy szacunku od sąsiada z dołu), to jednak wokół nas pustynia prawie jest! A jedynym większym - chociaż nielegalnie - to jednak pięknie zielonym miejscem są "Nasze Stawy". Te same które Oni chcą zasypać.

  • Nie znam się na prawie.
  • Nie potrafię maszerować szparko na czele rozeźlonego tłumu.
  • Nie chcę brać udziału w naradach, nawet tych które by mogły coś zmienić.
Niektórzy twierdzą, że moje obrazki da się oglądać. Czasami nawet z przyjemnością. Mnie to po prostu cieszy, bo jeśli po obejrzeniu jakiejś fotografii:
  • komuś coś gdzieś piknie
  • ktoś się gdzieś nad czymś zastanowi
  • łezka się w oku na wspomnienie zakręci to...
zadanie moje zostało wypełnione!



Ktoś wspomniał o wystawie? Jest moim testamentem, aby na 6 metrowym płocie urządzona została galeria poświęcona zamordowanym "Naszym Stawom".
- Taka jest moja wola.



...ale póki co: cieszmy się chwilą obecną!
Nie wiadomo przecież, czy świat potrwa do jutra.
...a tym bardziej do 14 sierpnia.

czwartek, 10 czerwca 2010

Barbarka (247)

W celach zwiadowczych wasz ulubiony ranger udał się do miejscowości leśnej Barbarka.
- I oto co zastał.

Staw wielkości jednego z "Naszych" pokryty czymś tam,
czego nie należy kojarzyć ze szlachetną rzęsą.
- A na nim słabo dostępna kokoszka wodna z młodymi.



Żaba zielona w ilości kilku sztuk, rechoczących z rzadka i niechętnie.



Kaczy banał w postaci jednej (słownie:1) krzyżówki pomijam.
U nas jest ich więcej, są lepiej wypasione i zdecydowanie bardziej ludzie friendly.

Nieobecne u nas komary na "Barbarce" są w ilościach pokaźnych. Jeśli ktoś jest fanem grilla (dla Amerykanów podaję, że chodzi o barbecue) to odczuwalny na spore odległości zapach smażeliny niekoniecznie skutecznie rozprasza hordy tych owadów.
- Na wszechobecne krzyki dzieci komary są zdecydowanie uodpornione.

Aby nie było na mnie, że nic tylko a krytykuję to dorzucam jeszcze dwa takie tam spotkane ptaki (chyba rudzik i coś pliszkowatego), które zoczyłem wracając nad "Nasze Stawy".



A poza tym: widziano także lecącego łabędzia.
...ale to już w zupełnie innym miejscu!



Domyśla się ktoś gdzie onże królewski ptak sobie leciał?!

Podziel się