czwartek, 18 kwietnia 2013

Fabryka Мarzeń na sprzedaż (1202)

Sklepik osiedlowy? A co w nim może być ciekawego? Nie zawsze ładny, oblepiony niemiłosiernie
reklamami (na które i tak nikt nie zwraca uwagi!) jest przecież kawałkiem naszego życia codziennego.
Wchodzimy do niego w przelocie ledwie go zauważając w porannej gonitwie przed pójściem do pracy.

Zupełnie nie widzimy go po południu, kupując zapomniany rano jogurt. Niewarty on uwagi i dlatego,
że złoszczą nas w nim ceny. Tam jest zawsze drożej niż w naszej "Biedronce" czy innym "Piotrze
i Pawle"
! Mimo tych zastrzeżeń niektóre z tych sklepików daje się lubić.

A teraz weźmy określenia: nic ciekawego, oblepione reklamami, gonitwa, złoszczą nas ceny... .
- Takie właśnie jest nasze życie.

I spójrzmy na sprawę inaczej: co to jest ten sklepik osiedlowy?

To najczęściej very small interes familijny w którym właściciele zaczynają pracę o czwartej
rano. O piątej szwagier już był na giełdzie, piekarnia o szóstej jeszcze nie dojechała (jak ja teraz 
sprzedam to całe pieczywo?) znowu zapomniałam o zamówieniu "Leszczynianki". A paniusia
spod piątki znowu rozwlekle robiła tygodniowe zakupy przesadnie się spoufalając i tworząc za swoimi
plecami zniecierpliwioną kolejkę... . I do tego jeszcze te głośne i szczegółowe komentarze na temat
swoich przyzwyczajeń zakupowych.
...bo wie pani ja to lubię z rana, tego serka, - o nie, zmieniłam zdanie - tamtego serka sobie pojeść!

O aptekach nie wspominamy. Oburzające ceny dla emerytów, wypasione lady dla siebie i sam cel
wizyty to nie są rzeczy budzące sympatię do tych wampirów.

Niekiedy biznes osiedlowy to całkiem intratny interes pozwalający na zakup firmowego auta
dostawczego zamiast "dwudziestoletniego golfa" z którym zaczynali. Do tego (po pięciu latach)
czarny, zaledwie osiem i pól letni mercedes dla pana męża i zupełnie nowiutkie "Clio" dla właścicielki.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie zadyszka, gdyby nie te wory pod oczami.

Taaak! Czasami small biznes to całkiem niezły interes! ...ale czasami to jest "Fabryka Marzeń".
- Zauważajmy nasze sklepiki: one tak szybko odchodzą!










 
















































Zdjęcia zrobiono w Toruniu, na osiedlu "Koniuchy" na przestrzeni ostatnich 9 lat.


Podziel się