piątek, 9 marca 2012

Europa w Toruniu 1/2 (846)

EUROPA W TORUNIU CZYLI WYZNANIA PROWINCJUSZA

Dnia 2 marca o godz. 12-tej w Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki
Czasu"
rozpoczęła się konferencja prasowa otwierająca wystawę
"Człowiek w wielkim Mieście", po której odbyło się uroczyste
oprowadzanie kuratorskie.

W powszechnym użyciu były języki obce jako to: angielski oraz włoski.
Oszołomił mnie ten zagraniczny świat do tego stopnia, że rezygnuję z tego
po co mnie zaproszono, za co u Organizatorów o zrozumienie proszę.

Lepsi i godniejsi ode mnie lepiej i godniej pokazują niezwykłość tego
wydarzenia
. Bo w to przedsięwzięcie zaangażowane są potężne banki,
wielkie autorytety z zakresu zawiadywania sztuką i wreszcie co najważniejsze
Wielcy Autorzy.

Jakie banki, jakie autorytety i jacy Autorzy?
- Jak już wcześniej powiedziano: godniejsi ode mnie lepiej to wyjaśnią.
Moim zadaniem jest własne obrazki pokazywać i ewentualnie ni w 5 ni w 9
je od siebie słowem omaścić.

A na początku było odpowiednio fachowe i obszerne e-zaproszenie, które
połechtało mnie miło. (Oto mnie robaczka, na salony zaprosili! Bardzo
profesjonalnie zresztą.)
Abym nie zapomniał to jeszcze plakat zaatakował
mnie znienacka w centralnym punkcie miasta.
- No to nie było wyjścia: wszedłem.



A tam? Wszystko zaczęło się od papierowych domów na sznurkach.
Piszę tak bezpośrednio, bo nie znam filozofii jaka stała za tym, aby
mogły powstać takie działa sztuki.

Oglądając je nie mogłem wyjść z podziwu: jak oni twórcy - taką papieroplastyczną kruchość
i delikatność -
do Polski z dalekiej Holandii czy innej Szwajcarii przewieźli?!




A w ogóle to przyszedłem godzinę za wcześnie, więc mogłem kontemplować
to co było dla mnie dostępne. A były tylko owe domy. W tym czasie
organizatorzy uwijali się jak w ukropie dopinając ostatnie szczegóły
i zawieszając ostatnie reflektory.



A potem były oświadczenia, przedmowy i objaśnienia. Znakomici fotoreporterzy
błyskali fleszami, translatorzy tłumaczyli oraz przeprowadzano liczne wywiady
z dżentelmenami sztuki.



- Było kulturalnie i światowo oraz na najwyższym poziomie w każdym
centymetrze
Wydarzenia. - Działo się, oj działo!



I te dramatyczne rozmowy kuluarowe! Nawet tam nie brakowało momentów
o różnym poziomie napięcia intelektualnego.



Trzeba przyznać Organizatorom, że czujnie czuwano nad płynnym
przebiegiem całego przedsięwzięcia, aby takie było.
- A było.



Cześć wstępna - solenna - trwała odpowiednio długo do rangi wydarzenia.



A publiczność z należnym szacunkiem słuchała, słuchała i słuchała.



Po należytych (także) objaśnieniach dlaczego te dzieła a nie inne można było
przejść do części zasadniczej czyli samej Ekshibicji.



Oprowadzanie kuratorskie to wspaniały sposób na zapoznanie się z Wystawą!
Prawdopodobnie na ten czas jednak doznałem poważnej wady słuchu, bo grające
instalacje całkowicie zagłuszały mi odbiór tego co specjaliści mogli by mi
przekazać.



Sensownym wydaje się na następny raz rozwiązanie by wszystko co gra
było włączane tylko w tym zakresie o ile wspiera kuratora oprowadzającego
po Wystawie. A tak ci co byli 1,23 metra od prowadzącego to słyszeli, a pozostali... .
- Ciepieli jako i ja w milczeniu a z dala.

Inna sprawa, że jako osobnik mało kulturalny i na sztuce się nie znający
nie zawsze mogłem dostrzec co autorowie lub ich rzecznicy chcieli mi
tak sugestywnie przekazać.



Były jednak, (były!) momenty prawdziwie porywające!
Dla takich chwil, dla takich prac, dla takich Dzieł tu przyszedłem.



Powszechnie znana jest moja definicja wartości wystawy: tylko taka
się liczy
gdy po kilku latach choć jeden obraz z niej będę mógł
sobie przypomnieć.

- Jestem przekonany, że po tej wystawie zostanie mi w pamięci ich więcej.
Prawie pewien tego jestem.



Skokami przechodząc pomiędzy współczesnością a klasyką, błądziłem po wielkim
mieście sztuki chciwie chłonąc z tego co Europa mi tak hojnie zaoferowała.



A trzeba przyznać, że twórcy wystawy zrobili sporo, aby wprawić mnie
w zakłopotanie i zadziwienie!



Jak bym nie patrzył... .



I tak - po wielokroć - zabłądziwszy w zakamarkach sztuki wielkiego miasta
przyszło mi się w końcu zebrać i przejść do kolejnego adremu, czyli na wystawę
traktującą o wodzie.



...ale o tym to już jutro!

Podziel się