niedziela, 26 maja 2024

III Etap Drogi Jakubowej 3/3 (2321)

Przecież wiadomo gdzie po wspomnianych poprzednio wydarzeniach miałem się udać! 

Kościół św. Jakuba w Toruniu przeżywa swoje odnowienie. Ostatnia z trzech świątyń gotyckich stopniowo zaczyna odzyskiwać swój blask.

Pamiętam jak lata całe trwał w zaciekach, kurzach i mroku zapomnienia... .
 
Tym bardziej teraz cieszy mnie każdy odnowiony detal.









Przy okazji konserwacji po zdjęciu warstwy pobielenia ukazał się Tutivillus wspominany nie raz! Ten osobnik miał prawo przebywać w świątyni nakłaniając swoją szpetną obecnością wiernych i celebransów do godnego zachowania się.


Wraz z wizytą w kościele pw. św. Jakuba w Toruniu III Etap pielgrzymowania po Drodze Jakubowej został zakończony.


sobota, 25 maja 2024

III Etap Drogi Jakubowej 2/3 (2320)

METZ.

Michelowi Ney - naród francuski.

Do nas taka nowinka jeszcze nie dotarła.

Chytra blokada ;-)

Katedra pw. św. Szczepana.




Uwaga na kieszonkowców!








Dla torunian to jest widok znajomy ten.




Polscy uczestnicy wyścigu (grupa ALMERIGO 5) po Europie zorganizowanym przez Red Bulla.

MOJA PRZYSTAŃ.
Jakubie! Po raz kolejny okazałeś się dobrym kolegą i prawdziwym Aniołem Stróżem. DZIĘKUJĘ!

III Etap Drogi Jakubowej 1/3 (2319)

Z tym pielgrzymowaniem po Drodze św. Jakuba jak dotąd to było tak:

Wstęp: https://tiny.pl/dphx6  
Do Częstochowy: https://tiny.pl/dph7d 
Okolice Hajnówki: https://tiny.pl/dphw3 
Camino Polaco: https://tiny.pl/dphcg 
Przez Niemcy: https://tiny.pl/dphxb 

W międzyczasie tego mojego jeżdżenia na dłuższych dystansach było znacznie więcej ale komu by się tam chciało o tym pamiętać! Jeśli więc do tego dodać całkiem systematyczne pływanie na basenie to... .

W końcu 50 x długość basenu w ciągu godziny (i to systematycznie 3 x w tygodniu przez parę miesięcy!) to dla sportowca żaden wyczyn, ale dla starszego pana to już jest cóś. Oczywiście te dwie aktywności były naprzemienne. Takie więc mając solidne podstawy orzeczono: kondycja jest!

Przygotowanie sprzętowe (rower, ubiór, wyposażenie biwakowe) przetestowano wystarczającą ilość razy, tak że i ten punkt przygotowań do Wielkiej Drogi uznano za zrealizowany.

Gotowość mentalna była naturalną konsekwencją wcześniejszych przygotowań i zdała się być twarda jako ta stal hartowana bardzo.

Dojazd na początek kolejnego etapu Wielkiej Drogi był mikrobusem. Najpierw był rowerowo niemiecki Trewir, potem mikroskopijny Borg i nieco większe Thionville a zakończono (dość niespodziewanie) we francuskim mieście Metz. 

Story o tym jak dokładnie było przekładam na inny termin. Dość powiedzieć, że z uwagi na przyczyny zależne - i nie - ode mnie musiałem przedwcześnie wycofać się. 

Ból z tego tytułu jest zbyt świeży i nadal nie wiem, czy dostałem ostrzeżenie typu proszę:
a) lepiej być przygotowanym na każdą okoliczność
b) odpuścić sobie długodystansowe pielgrzymowanie albowiem jesteś pan już za stary.

Faktem jest, że to co mogło się nie udać to się nie udawało. Najpierw katastrofalne powodzie i stąd zalane drogi wzdłuż planowanej trasy (dolina Mozeli), co spowodowało konieczność przebijania się przez góry. O skali trudności trasy niech świadczy fakt, że któregoś dnia jadąc przez górki przebyłem przez cały dzień całe 15 km... . 

O niespodziewanych trudnościach z noclegami nawet nie wspomnę, chociaż tą trudność za każdym razem udawało się jakoś ładnie przezwyciężyć.

Bez wyliczanki innych kłopocików przeważającym był fakt, że z dnia na dzień nie byłem w stanie się zregenerować tak by następnego dnia wyruszyć w trasę... . 

No i prognozy pogodowe: na najbliższe dwa tygodnie zapowiadano deszcze i zimno oraz zimno i deszcze. Właściwie to każde z tych trudności to nie było dla mnie coś nowego. Wszystko to przecież pokonywałem na różnych etapach wcześniej, ale tutaj to wszystko się skumulowało i decyzja mogła być tylko jedna: wycofać się.

Uparcie przebija się do mnie myśl, że może jednak jestem już za stary...? W końcu wyjeżdżając czułem się jakbym miał 36 lat a wróciłem po 10 dniach jako 72 letni starzec... . 

Na okrasę zamieszczam wybrane parę zdjęć aby odnotować i tym sposobem wydarzenie.










PS. Mała refleksja bez przeprowadzania dowodu.
Zapuściwszy zaledwie żurawia na Francję oświadczam, że:
1. jeszcze nigdy tak mocno nie odczułem różnicy w zamożności Polski i Francji. 
2. Wielokrotnie byłem dumny z tego, jak wielki skok cywilizacyjny zrobiła Polska w ostatnich latach.

Podziel się