poniedziałek, 25 lutego 2019

Signum temporis (2046)

W przeciwieństwie do św. Mikołaja nigdy nie darzyłem Santa Klausa swą życzliwością. I tak jest teraz gdym zobaczył go jak wita się z wielkanocnym zającem... .

Próba domyślania się, że spotkanie to nastąpiło w wyniku działania Obserwatora uznaje się za żartobliwie przesadzone.

To tylko marketoidy pewnej znanej sieci zdecydowały o tym spotkaniu. Signum Temporis.

sobota, 23 lutego 2019

Stwórz swoją opowieść (2045)

1. Życie jest doprawdy niezwykłe i pełne niespodzianek jak tricki pokazywane przez sztukmistrza.

2. Nie znasz dnia ni godziny, gdyż w każdej chwili może ci się przydarzyć coś niezwykłego.

3. I wtedy zobaczysz – przeżyjesz rzeczy niezwykłe!

4. W oczekiwaniu Niezwykłego dostaję zawrotu głowy z każdej strony spodziewając się nadejścia Wielkiej Przygody

5. I naraz przychodzi TA-DAM! ...i światłość i wieść o fantastycznym  I n s p i r a t o r z e  (wydarzeniu, człowieku, darze, marzeniu).

6. Cokolwiek jednak ci się przytrafi szukaj w tym nauki! Zobacz skąd to? Komu zawdzięczasz? Zanalizuj, jak to się stało? Wnioski wyciągnij!

7. I chociaż Niezwykłe może wolno nadchodzić... oczekuj Go wcale się nie spiesząc.

8. ...i waż aby starannie i dokładnie wykorzystać nadarzającą się okazję!

9. Jednocześnie pamiętaj: DOBRA KARMA ZAWSZE WRACA. Odwdzięczając się za Dobro które otrzymałeś od innych Cały Świat to doceni i stanie przed tobą otworem.
POWODZENIA!


PS. Ta gra to ćwiczenie na kreatywność. Można ją rozpocząć klasycznie od: "Dawno dawno temu... . " Można też tak jak powyżej zagrać w skojarzenia ze znakami które zostały wyrzucone przez Los.

UWAGA! Nie ma złych interpretacji symboli! Nie daj sobie narzucić przez innych narracji. To ty decydujesz jak zinterpretować znaki jakie daje ci Los.

czwartek, 21 lutego 2019

Boże Narodzenie trwa cały rok! (2044)

Zdanie zawarte w tytule jest prawdziwe i mam na to żywy dowód, w postaci osób kilku. Członkowie  t e g o  stowarzyszenia to BELLENIŚCI. Oni dbają o to aby Boże Narodzenie trwało cały rok. Oczywiście dla nich i tylko dla nich. Pięknie zawłaszczyli je sobie starannie pielęgnując trudną sztukę bellenistyczną świeżo zaimplementowaną do naszego równie pięknego (oczywiście, niewątpliwie) miasteczka.

Ten hiszpański pomysł zrobił na mnie wstrząsające wrażenie licznymi przykładami zgromadzonymi na bielańskiej wystawie. Onaż już się skończyła, ale (jak widać) zdążyłem w ostatniej chwili załapać się na ostatni dzień jej trwania a rezultaty tego oglądania w Wasze ręce perswaduję!

BELLENIŚCI: to nieznane słowo jeszcze nie istnieje w (powszechnym) Internecie (Hi! HI!) Nawet wszechwiedzący wujek Gugiel czy przemądrzała Wikipedia odsyłają mylnie do hellenistów :-) Wtajemniczeni jednak wiedzą, że jeśli potrzebny jest kontakt do Toruńskiego Bractwa Bellenistów to trzeba zajrzeć na Wydział Teologiczny naszego Uniwersytetu Kopernikańskiego.

Nie uprawiając łopatologii każdy widzi czym członkowie Bractwa zajmują się: tworzą modelarskie dioramy z Bożym Narodzeniem jako najważniejszym akcentem. Osobliwością jest, że  taka np. scena ze złóbkiem musi być umieszczona w pobliżu jakiegoś (koniecznie) toruńskiego landmarku a czasem na skromnym (własnym?) podwórku (ale koniecznie) naszego Miasta.

Bellenistyka to coś jak odmiana szopek krakowskich, ale bez pazłotka i innych takich tam błyszczących. Rozbudowane realistycznie sceny, całość umieszczona jest w starannie wykonanych, standardowych skrzyniach wystawowych ze szkłem z przodu. Poszczególne detale jako całość zachwycają twórczym podejściem, starannością wykonania i (niekiedy) przejmującą symboliką zobrazowaną w przedstawianych scenach... .

Toruńscy belleniści (zapewne) startują jako jedni z pierwszych w Polsce i jeśli inicjatywa się rozwinie to może być to coroczne wydarzenie o niebanalnym charakterze w kolejny sposób pokazujące moc tkwiącą w Toruniu.

Na wystawie (Bielany, Wydział Teologiczny UMK) pokazano prace toruńskie i te prosto z zaprzyjaźnionego z Toruniem miasta Pampeluny. (TAK, tej od byków!) No, widać estetyczną i warsztatową przepaść dzielącą obydwa te światy niemniej jednak uważam, że to zjawisko na naszym toruńskim podwórku za obiecujące i ważne.

O ile się domyślam, to każdy może dołączyć do Bractwa i podnieść poziom toruńskich prac na wyższy poziom. Potrzebna jest tylko odrobina talentu lub choćby zamiłowania i sporo pracowitości. No i czas, czas jest potrzebny, parę tygodni, miesięcy lub nawet rok. Kto chętny może już od dziś zacząć świętować projektując i budując   s w o j e  Boże Narodzenie.
- Możliwe więc, że i dla kogoś z Was się spełni tytułowa zapowiedź.

PS. Dzisiejsza notka adresowana jest do p. Barbary J-K, mając nadzieję, że kiedyś zobaczę jej Boże Narodzenie. NIECH TAK SIĘ STANIE.



















piątek, 15 lutego 2019

Cud w synagodze czyli Żydzi w Toruniu (2043)

"Strażnicy" - Książkę napisaną przez Wojciecha Giedrysa - znanego toruńskiego dziennikarza - odebrałem jak uderzenie młotkiem w głowę. Kowalskim.
- No, znaczy się chciałem powiedzieć, że robi mocne wrażenie.

Zaczyna się bezceremonialnie od ostrego seksu po to by w chwilę potem powalić odrażającą sceną kryminalną. W końcu ma to być kryminał chociaż nim ostatecznie nie jest. Seks (tak hetero jak i homo) odgrywa tu rolę tasera boleśnie pobudzającego czytelnika, aby nie zasnął (także) podczas nazbyt długich cytatów z wątku żydowskiego.

...albowiem osią główną wokół której krąży Autor jest majątek pożydowski w Toruniu. Szczególnie ten pozyskany i utrzymywany mniej lub bardziej szemranymi metodami.

Dla mnie - podczas czytania - najważniejszą jednak była skrupulatnie odtwarzana atmosfera poszczególnych etapów rozwijania się akcji w precyzyjnie nazwanych realiach. Bystrzy obserwatorzy życia codziennego Miasta mają sporą uciechę czytając tą książkę. Złoszcząc się i ciesząc na przemian z odmalowywanych portretów notabli, prawdopodobnych sytuacji i po dziennikarsku wiernie odtwarzanych zdarzeń.
- Warsztatu i umiejętności kolekcjonowania faktów Autorowi się gratuluje.

Czy polecam ta książkę? To zależy. Jeśli ktoś ma wrażliwość mamuta i jest odporny na łopatologicznie wykładane tezy to proszę bardzo! Zwykłym ludziom raczej odradzam. Można sobie mocno skaleczyć mózg nurzając się w hiperrealistycznie odmalowanych scenach przemocy czy przygnębiającej atmosferze miasteczka naszego. Jednakże o drastyczność do autora nadrealisty mieć pretensji nie można. Wprost przeciwnie gratuluje się Mu talentu i wiedzy o tym jak krzywdzić.

Czy ta książka jest ważna? Tak, to na pewno jest ważna książka. Wydaje się, że dosyć zręcznie zapełniła kłopotliwą pustkę związaną z Żydami w Toruniu. No niby Zwi Kalishera wszyscy znamy, wiemy gdzie była Wielka Synagoga, gdzie jest cmentarz na Antczaka, ale... . Na tym nasza wiedza się kończy! ...a tu spychaczem przywala się nas faktami (?) które niewygodne a bolesne są. Przypomina się sprawy o których niektórzy woleliby zapomnieć.

A tu mamy poprzez liczne cytaty wrażenie, że to (prawie) praca naukowa. Jednakże tezy (z iście propagandowym zacięciem) hufnalami wbijane do głowy, powinny zostać postawione, udowodnione lub obalone przez naukowców z prawdziwego zdarzenia. Takich którzy nieobciążeni politycznymi zobowiązaniami są.
- A są jeszcze tacy?

To jest książka która boli, a która przypomina, że temat "Żydzi w Toruniu" wymaga rzetelnego opracowania. TAK, wstępem do pokazania skali trudności tematu są "Strażnicy". I w tym należy upatrywać jej kolejną wartość.

Nie wiem (po prostu nie wiem) jak ta przygnębiająca lektura z gatunku political fiction ma się do obiektywnej rzeczywistości, zakładając, że taka akurat w tym temacie może w ogóle zaistnieć... .

Snując własne, oderwane od obiektywizmu dywagacje myślę, że ta książka naprawdę zasługuje na rzetelne recenzje napisane przez OK (Osoby Kompetentne). A tu cisza! Chętnie zapoznam się z innymi, profesjonalnie napisanymi punktami widzenia. "
- Strażnicy"
 Wojciecha Giedrysa zasługują na to.

I jeszcze jeden kamień wrzucam do ogródka: korekta. Nie godzi się, aby w jednej książce znalazło się tyle literówek... . Wszyscy wiemy o czym one świadczą: jeśli w sprawach technicznych nie ma należytej uwagi to co sądzić o treściach merytorycznych? Może i tam poszło się na skróty...?!

PS. Ten kto należy do "Książnicy Kopernikańskiej" to ma dobrze! Co miesiąc odnawiany dostęp do "Legimi" daje możliwość bezpłatnego czytania e-książek! Tak było i w tym przypadku.

A co to za ilustracje do myśli na temat książki z toruńskim wątkiem żydowskim? Otóż... w Toruniu nie ma  m a t e r i a l n i e  tematu stricte żydowskiego! A to co pokazuję to jest synagoga w Nowym Korczynie.

Zachowana jako trwała ruina być może niedługo stanie się realnie istniejącym centrum kultury żydowskiej, tak bogatym w treści i aktywność jak to w Chmielniku.
- Przedwojenne 80% żydowskich mieszkańców miasta zobowiązuje.

Nowy Korczyn ma na to szansę. W tym roku został  m i a s t e m  a politycy zaklinają się, że już niedługo powstanie tam most przez Wisłę. Może wśród  bumu gospodarczego wywołanego tymi dwoma zdarzeniami i cud z synagogą tam się zdarzy?!


środa, 13 lutego 2019

ZALIPIE - Małe jest... PIĘKNE! 2/2 (2042)

Snując się po zakamarkach Zalipia próbowaliśmy nieudolnie odnaleźć zagrodę Tej Od Której Malowanie Się Zaczęło czyli Felicji Curyłowej.

Ostatecznie do Jej zagrody (Oddział Muzeum Okręgowego w Tarnowie) nie udało nam się dotrzeć.


Niemniej jednak po drodze do drugiego punktu zwrotnego w Zalipiu było i tak co oglądać a dokumentować dla potomności.



Koniec końców - wcześniej wyposażeni w wiedzę, że kościół zalipański zamykany jest o zmroku -  w dosłownie ostatniej chwili zdążyliśmy doń.

I to dzięki uprzejmości Pana Kościelnego (DZIĘKUJEMY!) - gdy przyszliśmy to właśnie zaczynał procedurę zamykania świątyni! - możemy zaprosić P.T. Obserwatorów Obserwatora do oglądania tego co słonko widziało i sfotografowało w zalipiańskim kościele.
- Zapraszamy!
















Podziel się