czwartek, 23 kwietnia 2020

Folk - Art czyli prawie trzy dzieła (2142)

Po trzech tygodniach zamknięcia - zerwany z łańcucha powinności obywatelskiej - wyrwałem się na wolność radośnie chłonąc prawo do przemieszczania się rowerem w czasie i przestrzeni.

I wtedy zobaczyłem go: jeleniowaty Folk - Art w czystej postaci! Ówże odcisnął na psyche mej piętno swe tak drastycznie, że tego się już nigdy nie da odzobaczyć :-)

Estetycznie wstrząśnięty (choć nie zmieszany) objeżdżałem okoliczne wioseczki nie będąc pewnym swojej kondycji fizycznej. Świeżo nabyte, dodatkowe dwa kilogramy osobowości nie pomagały w mierzeniu się z kilometrami... .

Pięknie odrestaurowana  figura Chrystusa z Lulkowa ucieszyła mnie bardziej niż zwykle. Swego czasu jakiś wiejski artysta - wspomagany szczerymi chęciami i brakiem refleksji nad tym co za szkody czyni - pomalował był ją złotolem na kształt króla Midasa... . Zdjęcie dokumentujące ten wstrząsający stan rzeczy na szczęście mi się nie zachowało.

Tak więc radość mię wzięła na widok braku śladów aktywności tego wiejskiego artysty jednocześnie wyzwalając nigdy nie zadane pytanie: kto był twórcą / rzeźbiarzem tej figury, czyżby pan Ignacy Zelek?!
- Można mnie powiadamiać.

Rower sołtysa: tabliczka na domu obok jednoznacznie wskazywała nie tylko właściciela (a może i twórcę?) tego przyjemnego przecież arta.
- Chwała tym co sławią bicykle!



Podziel się