piątek, 24 sierpnia 2018

STRZELNO - Romanizm 2/2 (2015)

Jak we wcześniejszym wpisie wspomniano jest co w Strzelnie oglądać!

Kościół pw. św. Krzyża wraz z zabudowaniami klasztornymi (nie mieszkających tu) norbertanek zaprasza barokiem.

Stojąca tuż obok Rotunda św. Prokopa uzewnętrznia to co dla obu zespołów jest najważniejsze: skarby z okresu romańskiego.

Obydwa obiekty poszkodowane przez wojny (jak to w Polsce!), wielokrotnie (jak i obecnie) modernizowane są. Bez wątpienia skarby romańskie tu się znajdujące są tym głównym powodem dla którego odwiedza się Strzelno.

Pogański ołtarz ofiarny zdał mi się tuż pod klasztornymi murami jakby nie na swoim miejscu... .

Urokliwy malutki dziedziniec i już można było rozpocząć procedurę zakupu biletów.

Dalej nie będę już nawet próbował odwzorować czy streszczać tego co oczy widziały a uszy słyszały. Panu Przewodnikowi chleba nie zamierzam odbierać!

Ot, popatrzmy razem na romańskie kolumny pełne znaczeń (body language przedstawionych postaci się kłania ze swoim symbolizmem!).





Ołtarz relikwiarzowy? Ze smutkiem zauważam, że tak bogatego to nawet w naszem miasteczku nie mamy! Tym bardziej cieszyły mnie opowieści o nim.


O malowidłach konfesjonałowych i wymagających uwagi na nich przedstawieniach nawet nie wspominam!

Warto przeczytać maksymy umoralniające na nich zamieszczone (...i może jeszcze wziąć je sobie do serca?!)



Ze spraw które mnie tu zachwyciły to ŚWIATŁO. Piękne, mięciutko otulające i zachęcające by w nim pobyć, by doceniając jego satynowość korzystać z niego zachłannie, nieustannie, nieumiarkowanie... .


Przeciążeni wiedzą przekazywaną przez Pana Przewodnika przeszliśmy do Rotundy św. Prokopa.

Tu już nie ma co się silić na próbę przekazania udostępnionej nam wiedzy. Na długo przedtem zanim looknąłem przez to biforium bufor pamięci mi się przepełnił... .

Nie ma rady: czyś mieszczanin czy kmieć, historyk sztuki czy barbarzyńca z obcego kraju - każdy musi sam przez to zwiedzanie przejść!

Aby w głowie więcej zostało z należną czcią trzeba więc zaopatrzyć się w niejeden papierowy przewodnik o tym miejscu (czego o zgrozo nie zrobiono!)

I tym otrzeźwiającym akcentem wrócono do rzeczywistości.

PS. Światło, zapamiętam to światło na długo i jeżeli jeszcze kiedykolwiek tu wrócę to po to by w ciszy kąpać się w jego wspaniałościach, co bez emfazy stwierdzam. 

Podziel się