sobota, 1 kwietnia 2017

Pingwiny w Bydgoszczy (1781)

Teraz to Bydgoszcz jest jak miasto London: też ma pingwiny!
- A co?! Inne majom to i my też!
Nie wystarczyło im, że w myślęcińskim ogrodzie zoobotanicznym mają: karalucha madagaskarskiego, szarańczę wędrowną a nawet straszyka (i to) olbrzymiego!

Nie to, żebym miastu B. dobra tego zazdrościł, bo kto bogatemu zabroni mieć chorobliwie pingwinie fanaberie... .

W związku z tym przypomniały mi się drzwi w podbydgoskim Porcie Lotniczym... . A one biedne nad wyraz, bo nie tylko, że z marnej tektury wykonane, to jeszcze obciągnięte papierową folią.
Swym dziadostwem skutecznie psują na wejściu imago Miasta i żadne pingwiny ich nie zasłonią. 

Jeszcze ich na oczy (pingwinów tych bydgoskich za 10 milionów) nie widziałem, ale cud ten o nazwie biegunarium zapisuję do zeszyciku jako must do zobaczenia podczas któregoś pobytu w największym mieście  w regionie (dyskretny skłon).

O ile za pingwinami trzeba będzie jeszcze nieco poczekać (2018r.?)  to PAPUGARNIA ponoć już na dobre (chociaż za słoną opłatą) na dobre zadomowiła się w Bydgoszczy!
- A zobaczymy i ten dziw - zobaczymy!

Podziel się