środa, 4 sierpnia 2010

Arcydzieło (300)

Leon...! Leoooon! Czas na kolację!
Na kolację, na kolację - Mistrz zamamrotał - ja mam swoją kolację! Co tam kolację, ja ma coś więcej! Mam przecież swoją wieczerzę. - Ostatnią wieczerzę... .

Powiedziawszy to Mistrz westchnął i na wielkim malowidle ściennym postawił pędzlem kropkę przy swoim nazwisku. Jeszcze odszedł o trzy kroki dalej od malowidła i potoczył zwycięskim okiem.
- Ciekawe czy potomność mnie zrozumie, ciekawe czy doceni?! Szczególnie o te ręce mnie się rozchodzi - zachichotał. 


Nie zdążył dokończyć rozmyślań, bo namolny - teraz już na dobre rozzłoszczony głos całkiem ostro krzyknął: Leonardo! Jeśli natychmiast nie przyjdziesz na kolację to posprzątam kuchni i na noc pójdziesz głodny spać!

* * *
Wyciągnął zdjęcie na pulpit i oniemiał. Na widok kolorowych pikseli układających się w scenę cała magia tamtej Świętojańskiej Nocy stanęła mu przed oczami! A wszystko tam było: i uroda pięknie skromnej dziewczyny, i utworzony wraz z nią trójkąt dwóch skrajnych postaci. I ten młodzian onieśmielony zbyt bliską Jej obecnością... .

A ona z wieńcem na głowie jak postać z baśni której nie dość śnić nocami całemi... . I na dodatek jeszcze ta której nawet do głowy nie przychodzi by rywalką JEJ być, co podkreśla odwróceniem głowy!

Każdy widzi jak ten obraz mieni się napięciem emocjonalnym, gdzie dramatycznie czarne tło wraz z pięknym przednim oświetleniem przydaje całości mocnego wyrazu... . Ach! Gdybym tylko obraz takiej mocy choć raz na tydzień, lub chociaż raz na miesiąc zrobił... . Życie me byłoby spełnione, wielkim artystą niewątpliwie natychmiast zapewne i od razu został bym.
- No i naród kupowałby hurmem me arcydzieła za niewątpliwie słone pieniądze.

A póki co człowiek u którego domyślałem się wielkiej wrażliwości na obrazy, który bywał dla mnie wyrocznią w sprawach artystycznych na widok zdjęć z tamtego Wydarzenia powiedział na zakończenie zobaczywszy właśnie One me arcydzieło:

Jak widzę i tym razem nic ciekawego nie udało się ci sfotografować. Szkoda.
- Zgodziłem się, że szkoda tylko że czegoś innego.

Podziel się