poniedziałek, 7 lipca 2014

Wielki grzech (1366)

















Zaczęło się! "Nasze Stawy" niedługo rozjadą spychacze. Działki już
przerzedzono: domki na trasie wyburzone, drzewa powyrywane z ziemi... .
Na terenie "Naszych Stawów" nowe porządki też zaczęte. Powycinano
drzewa, oraz większość krzewów a lada dzień zacznie się końcowa
masakra. Łącznie z zasypywaniem kanałów, które dotąd tworzyły dla
"Stawów" życiowy ekosystem.

















Zacznie się więc palowanie podmokłej okolicy i zabijanie resztek tego
co do niedawna było oazą świergotu, kwakania i trzcin szelestu... .


















Skoro już nic nie można zrobić, to chociaż parę kolejnych obrazków 
niech będzie pokazane. Trzeba to robić aby żaden partyjny beton czy
inny urzędnik nie bełkotał potem, że "tam panie to tylko przypadkowe 
dziury w ziemi byli"... .
















I niech mi się nie waży na oczy pokazać jakiś dziennikarz, ekolog 
czy inny pożal się Panie przyrodnikarz z UMK! ...bo brzydkie słowo 
do niego z całą mocą wypowiem, bo niezmywalną łatę tchórza mu na 
czole przylepię. Że głosu nie zabrał. że nie odezwał się by chociaż 
zapach bzu obronić. O koncercie który już nigdy się tutaj nie odbędzie 
to nawet nie wspominam.

















Ci którzy głos zabrali to albo zostali zastraszeni, albo tak jak witryna
"Akacja Obywatelska - Ratujmy Nasze Stawy" zaprzestali swojej 
działalności.
















Żadne nawet najbardziej okrągłe słowa nie są w stanie zagłuszyć faktów. 
Trasa średnicowa rozrzyna bezpowrotnie żywe Miasto. Grodzi płotami 
wielokilometrowych ekranów (czy potrzebne są czy nie!) zabierając 
przestrzeń ponad miarę i bez większego sensu, wprowadzi tysiące zbędnych
samochodów do Miasta. A teraz amok betonowania i asfaltowania bez 
względu na koszty społeczne zabija ostatnią oazę zieleni... .
- Amen.



*   *   *

A pan tu głos zabiera w jakiej sprawie? 
- No cóż w sprawie rzeczy nieważnych: szelestów, plusków, błysków 
i kwakań. Oraz o to ćwierkanie trzcinniczka mi się rozchodzi. I jeszcze
żeby Mała Księżniczka miała gdzie żabę zobaczyć, a Duży Chłopiec
aby mógł kija w wodzie pomoczyć. I koniecznie, żeby Pan Emeryt miał
gdzie na bazie przyjść i wdychając zapach jaśminu mógł podumać nad
przemijającym czasem.

...bo jeśli takich miejsc na świecie zabraknie to po co nam
cały ten świat?

Podziel się