sobota, 19 grudnia 2015

To ja "Niewidzialny Człowiek"! (1574)

"Za rok może dwa schodami na strych odejdą z ołowiu żołnierze".



To nie jest tak, że zniknąłem / znikłem / zostałem zniknięty od razu!
TO dokonywało się stopniowo, etapami, których przybywało coraz szybciej.
Teraz - patrząc na prędkość mijających zdarzeń - to już nie jest nawet
karuzela a najprawdziwszy rollercoaster... .

Dziecięctwo nie miało czasu, bycie jako młodzieniec za to dłużyło się i dłużyło!
Przecież czekanie z misiem pod pachą najpierw na 10, potem czternaście,
szesnaście lat, a w końcu 18 trwało całe wieki! No i wojsko było jeszcze przeraźliwe
długie. Gdy ona służba ojczyźnie się skończyła stopniowo maszyna czasu zaczęła
przybierać na obrotach.

No i jestem gdzie jestem.
- E tam! Nic nie czuję!
- Chyba kupię sobie elektryczny rower!
- Lepiej wezmę kota ze schroniska
- Bajkę poczytać / napisać cy cóś?!
- Podgłośnij tego tam, bo nie słyszę co gadają.
  A co gadają?
  POWTÓRZ. Nie słyszę co mówisz!






















* * *

Dwa tygodnie temu, podczas golenia o godzinie 6:28, we wtorek, spojrzałem
w lustro i zobaczyłem, że w łazience nikogo nie ma. Wpatrywałem się w szkło
i coraz bardziej upewniałem się, że pustka przed nim jest prawdą.

TO musiało się zacząć już wcześniej. Myślę, że wtedy gdy dwa lata temu (a może
to było pięć?)
śliczna nastolatka ustąpiła mi swojego miejsce w tramwaju... .
Nie, nie skorzystałem, ale myśl, że coś się radykalnie zmieniło dotarła do mnie.
Potem zauważyłem, że Ludzie coraz częściej omijają mnie wzrokiem, patrzą
poprzez i coraz rzadziej podejmują rozmowę. Ogólnie coraz mniej się mnie
spodziewają w swoim życiu. A i ja mam większy dystans do tych nagabywaczy.

Mimo pewien dyskomfort - z tym byciem w mniejszym tłumie - zdarza mi się
czuć coraz lepiej. Myśli jaśniejsze nie zamulone gwarem gawiedzi łatwiej
powstają i klarowniejsze są. No i najważniejsze: nikt mnie za rękaw już tak
energicznie nie ciągnie do realizacji jego i i tylko jego (nie moich przecież!)
celów. Aha! I nie muszę już niczego udowadniać.
- No i dobrze mi z tym - skoro mi z tym tak dobrze!

















A więc spojrzałem w lustro i odebrałem po raz kolejny ostatnią lekcję... .
To co i jak teraz będę fotografował?!
- "Męczeństwo nie zastępuje pracy!"

(Co powiadasz...? Powtórz, bo nie słyszę!)

Podziel się