środa, 31 października 2007

Przypadek (23)

No więc ide se po tym Nowym Mieście i nagle (całkem bez przypadek) zobaczyłem karteczkię, na której wołami wypisano, że:



No to - mówie se wstąpie - skoro zapraszajo w te brame! Tym bardziej, że ona jakaś taka ładna była, a ja i tak na to wejście swój dodatkowy interes miałem.



...a potem zaraz na sufit znienacka w tym korytarzu spoglondnołem! Znaczy się przypadkowo. A tam panie, takie malowidła różne byli. Nie powiem ładne, chociaż - co mie tam! - skoro ja tu Panie za interesem... .

cc

No to sie szybko przeleciałem po półpietrach, bo tam puszki (co je szukam!) często można na parapetach znaleźć. Ale tą razą jak na złość nic ciekawego nie było! Znaczy sie na tych oknach.

cccc

No to zaglądłem na podwórko, ale tam znowu słabo: ino koty łaziły!



W następnej bramie to samo, czyli nic! Tyle mojego, co se sufit obglondnołem... .

c

I dopiero za którąś razą trafiłem na to! Ładne, że nie powiem! Od razu mnie ta Leda w oko wpadła. Ja sie znam, bo kiedyś to w telewizji widziałem jak ona z tym łabędziem (znaczy zeusem) ten tego panie... .



Ino tu za dnia trochę dużo ludzi się kręci. ...ale ja se i tak to kółko dokładnie obejrzałem! I wiem, że jak by tak po cichu przyjść z majselkiem (takim cienkim i dłuższym!) i z gumowym młotkiem (żeby ciszej było!) i jak trochę spokojniej od ludzi będzie... .

M o ż n a by toto nawet łatwo wydłubać ze ściany. I nieco zarobić! Teraz Panie tych antykwarjatów po mieście narobili, że któryś by to na pewno kupił!
- Na pewno.

Popatrz Pan, jak to przypadek człowiekowi w życiu pomaga!

Podziel się