poniedziałek, 14 sierpnia 2017

DŁUGI POWRÓT: Promem po Zalewie 2/3 (1884)

Było tak: "...i pamiętaj o tym promie na Zalewie Koronowskim! On tam sobie pływa a mało kto o nim wie".

Pamiętałem i będę pamiętał o tym promie na pewno! Już ja tego promu nie zapomnę choćby przez dojazd i odjazd.

Do niebiesiech pretensji nie mam, choć lało jak do cebra. Niemiłosiernie. O te parę leśnych kilometrów drogi przed i po mi się rozchodzi.

Prom (zapewne) na mój widok zdążył odpłynąć wiec miałem okazję do gorzkich rozmyślań, które brzmiały tak.

A co to za bezpłatność przeprawy  skoro po przyjedzie do domu całe 23 zł za dodatkową myjnię  trzeba dawać?!

Dziury drogi dojazdowej i odjazdowej są tam tak wielkie i po brzegi kałużami wypełnione, że potopić się w nich można :-)

...ale jak tu nie przesadzać, gdy jadący z naprzeciwka całą parą crossover nakrywa mnie kałużą po sam dach?!

I wcale nie cieszyło mnie po kupiecku serdeczne przywitanie... . Lepiej by drogi dojazdowe / odjazdowe naprawili, bo samochód miałem tak zabrudzony, że zachodziła obawa czy autko do Koronowa wpuszczą!

Pochmurność dnia wcale nie czyniła mnie kłótliwym. Pochmurność dnia wcale nie czyniła mnie kłótliwym. Pochmurność dnia wcale nie czyniła mnie kłótliwym.

Dowodem na to jest fakt, że udostępniam info dla tych co mają na myjnię.

...ale rozmowa z Panem Kapitanem była miła! Dowiedziałem się nawet, że 22 konie mechaniczne nas ciągną.

Na drugim brzegu już na nas czekali. Niedługo, bo całe 5 minut trwa przeprawa, a prom jest zdolny obrócić 10 razy w ciągu godziny.

Podróż minęła bezproblemowo i jak po sznurku.

Ochocze pokrzykiwanie trenera na trenowanych wioślarzy - oraz pomykające tu i ówdzie jachty - zadały kłam twierdzeniu jakoby na Zalewie Koronowskim nic się nie działo.

I stateczki po nim ponoć też pływają!

Ostatnie spojrzenie za siebie upewniło mnie, że od północy znowu szło na burzę... . Nic to, cywilizacja blisko - do Koronowa już niedaleko.



Podziel się