sobota, 17 września 2016

SkyWay 2016 czyli policji się nie boję! (1676)
















Na Festiwalu Światła SkyWay 2016 doszło do skandalu.
















Wskutek nieprzemyślanej organizacji lewobrzeże zostało praktycznie
zamknięte. Mętne tłumaczenie, że tam groziło to i owo nie przekonuje.
("bo tam nad głowami akrobacje będą")

















IMHO prawdziwe zagrożenie to było, ale  po drugiej strony Wisły,
gdzie wielotysięczne tłumy stały ramię w ramię... . Strach wyobrazić
sobie co by się stało gdyby z jakichś powodów wybuchła panika... .
















A wszystko zaczęło się od kalkulacji. Samolot czy spadochroniarz
na niebie to widok ekscytujący, ale bez smaczku. Ten widok może
zdarzyć się wszędzie. Lokalizacja wydarzenia jest więc kluczowa.
I stąd mój wybór lewobrzeża, coby Wydarzenie dokumentować
na Starego / Nowego Miasta tle!
















Tym trybem myślenia jako i ja poszło jeszcze kilkaset osób.
I wszystkich nas przeganiano z miejsca na miejsce delikatnie,
ale stanowczo zabierając możliwość uczestnictwa w Wydarzeniu.
















No i była ciuciubabka. Wejście na taras widokowy zamknięte?
Nic to: obejdziemy - zdjęcia są najważniejsze. W lewo zresztą.
















Przede mną (jakieś 50 m) para dorodnych dzików przekracza
drogę. O takich niektórzy mówią: kabany. Z wrażenia nie zdążyłem
tego potężnego faktu udokumentować.
- Nic to: dzików się nie boję - zdjęcia są najważniejsze.
















Schodzę pod most drogowy i... strużka wody (Martwa Wisełka)
zagradza drogę. Nic to: wody się nie boję - zdjęcia są najważniejsze!
Parę gałęzi ktoś rzucił i tłumek w którym szedłem przekroczył
i tą przeszkodę.
















Dochodzimy do Wisły i kierujemy się w stronę tarasu widokowego.
Czujni strażnicy grodzą drogę. Nic to: wycofujemy się pod most
drogowy - zdjęcia są najważniejsze.

W międzyczasie impreza trwała i one się robiło.
















...ale i tu motorówką dzielni stróże porządku publicznego nadpłynęli.
I nuże nas odganiać od wody i wolnej na niebie przestrzeni nad nią.
Nic to: policji się nie boję - zdjęcia są najważniejsze!

Tak, dobrze napisałem POLICJI SIĘ NIE BOJĘ.
...z bardzo prostej przyczyny. ONA nie jest od tego, żebym
spokojnym obywatelem będąc miał się jej bać! To łamacze prawa
niech się boją, a ja policję po prostu szanuję. Tak jak lekarzy,
zdunów i profesorów. SZANUJĘ.
















Tylko jak ja mam ją szanować jak się porządkowych wysyła na
tak kretyńską akcję?! Byłem na lewobrzeżu to wiem. Policjanci
powinni być na Bulwarze, bo tam było realne zagrożenie: tłum
tak potężny, że w momencie paniki na kilkunastu ofiarach by
się nie skończyło... .

Tu nie ma żartów: piszę o ofiarach śmiertelnych.


















Oprócz tego niemiłego zgrzytu było oki! Samoloty efektownie latały
- spadochroniarze z wdziękiem kręcili piruety na niebie - fajerwerki
z fasonem odpalano - a całość z zachwytem licznie zgromadzona
publiczność w skupieniu oglądała.
















To fajerwerkowanie odbyło się bez mojego udziału, bo w ferworze
organizacyjnym jakoś tak niemrawo o tej końcowej części wydarzenia
informowano, że nie tylko mi odpadło ich oglądanie.
















Jestem przekonany, że SkyWay pod względem frekwencyjnym 
osiągnął maksimum. Podczas Festiwalu pojemność miasta osiągnęła
stan krytyczny, przekroczenie którego w następnym roku może grozić
katastrofą..
- W tym zakresie bardzo chcę się mylić... .
















A swoją drogą to fotograficznie narzekam na Organizatorów mając
na myśli siebie samego. Jak by się akredytację załatwiło to
fotografowanie byłoby łatwiejsze.
- I zdjęcia byłyby takie jak innych mediantów.
















Stąd na zakończenie tej filipiki sam sobie zadaję pytanie: czy aby
na pewno mi chodzi o to, by moje zdjęcia były podobne
do obrazków zrobionych przez innych?!

















SkyWay 2016 był dawno, tysiące zdjęć przewaliło się przez Internet
i stąd zapytanie: Czy warto się jeszcze tym tematem zajmować,
nie wiadomo komu i po zgłaszając uwagi krytyczne? 

















Wiadomo komu, wiadomo! I warto. Teraz kiedy zgiełk dopiero
co zakończonego Wydarzenia minął - nabrawszy dystansu - warto
pokusić się o wyważone podsumowanie wrażeń.






















Także chociażby po to aby za rok z gorzką satysfakcją nie być
zmuszonym napisać: A NIE MÓWIŁEM?!






















Póki co cieszmy się niewątpliwym sukcesem. Było tłumnie i obeszło
się bez kłopotów, na siatkówce oka i na matrycach coś tam pozostało.
Krótko mówiąc: to były piękne dni.
- Naprawdę piękne dni na uczcie dla oczu pod nazwą:
SkyWay 2016.






Podziel się