piątek, 28 czerwca 2013

Róże Pani Aleksandry (1273)



Dom pamiętający świetne dla kwiaciarzy schyłkowe lata poprzedniego wieku i długa przybudówka.
Dzwonek do bramki: hasło "Ja po róże" - odzew: "Zapraszam" i już jestem w chłodnym pomieszczeniu.
Wybór jest zawsze prosty i za każdym razem jest dobry. Z powodzeniem mogę wskazać dowolny
rodzaj kwiatów: żółte, czerwone czy herbaciane, ale i tak będą to RÓŻE i tylko one. ...ale za to jakie!
- Nigdy się nie zawiodłem.

...bo wie Pan, z koleżankami - wiekowa pani ciągnęła swoją opowieść - to od zawsze się spotykamy
na moje Urodziny. I każda z nich wie co mi się przynosi! A ostatnim razem - proszę sobie to wyobrazić -
jedna z nich przyniosła mi wielkie pudło czekoladek, jakby nie wiedziała, że jeśli do mnie - to tylko z różami!

Do pani Aleksandry przychodzę po róże nie tylko dlatego, że są tanie. A są! Kwiaty od Niej kupowane
zawsze stoją długo i ładnie. Nawet jak się starzeją to w taki elegancki, bardzo dystyngowany sposób.
I za każdym razem - po zwyczajowo długim trwaniu w wazonie - nawet kiedy życie z nich uchodzi,
to do końca i zawsze stoją prosto. Są po prostu piękne od początku do końca.
- Lubię odwiedzać Panią Aleksandrę!




Podziel się