piątek, 4 lutego 2011

Milion dolarów (483)

Milion dolarów czyli „Zapiski z pamiętnika zjadacza trocin”.

Pewien młody a odważny człowiek publicznie napisał że jest jego życzeniem otrzymać milion dolarów. I jak to w rzeczywistości nie bywa, zgłosił się jednak bogaty sponsor które mu sumę tę w odpowiednie miejsce przelał.

Z tej więc uroczystej okazji pomyślałem sobie, a może bym tak i ja sobie czegoś za darmo od życia zażyczył?! Jak pomyślałem tak robię. Co prawda anim ja młody ani tym bardziej odważny stąd wcale aż o ten okrągły milion od razu akurat nie zabiegam.

Jako człek władający aparatem pomyślałem więc sobie skromnie, że w zasadzie to od życia już dostałem. Otrzymałem wszystko jednakże oprócz możliwości dłuuugiego wyjazdu sponsorowanego w miejsca kipiące dramatami. Powyższe obrazy z właściwym sobie mistrzostwem chciałbym dla dobra ludzkości i sponsora utrwalać.
- I nie trzeba mnie od razu do Egiptu czy innego Afganistanu wysyłać, chociaż... .

Pamiętając o tym, że marzenie do spełnienia ma być klarowne zgłaszam następujące projekty, dając Losowi szansę do wyboru:

  1. Śladami M.Wańkowicza - Dokładnie tą samą co On trasą: „Atlantyk – Pacyfik”.

  2. Katedry gotyckie na północ od Paryża – Labirynty dawniej i dziś

  3. Barcelona - W poszukiwania cmentarza zaginionych książek.

(…)

No to się napisało!
Westchnął i odłożył pióro. Temperatury faktycznie brak, jeszcze tylko dudni w głowie, obraz jakiś taki zamazany i suchość w ustach trwa.
- Ech, znowu te trociny na śniadanie!

A co robi tu ten Atlant?!
No cóż... . Każdy z nas robi swoje.
On jest.

Podziel się