niedziela, 10 marca 2019

Na trzeci zamek (2049)

Mając do dyspozycji trzy zamki pod nosem wymieniam je:
1. Krzyżacki w środku miasta
2. Dybowski - na lewobrzeżu
3. Złotoryjski.
...i o ten ostatni tym razem się rozchodzi!

W związku z sobotą poprzedzającą  wyjazd "Skołowanych" w to miejsce chytrze pomyślano co następuje: warto by w przededniu na niego spojrzeć obiektywem z lewego brzegu Wisły.

Sapiąc ze złości i wysiłku z przykrością odnotowano dwie rzeczy:
a) głębokie piachy uparcie twierdzące, że to jest jakaś trasa rowerowa
b) starannie wyrzucone w lesie przez jakiegoś troglodytę śmieci czekające na zmiłowanie i wywózkę.

Niestety wobec niemożności dojazdu do samego brzegu Wisły (wiśliska i rozlewiska) zmodyfikowano trasę i postanowiono bezpośrednio sam zamek odwiedzić - co jak widać udało się.

Pokonując chwilami huraganowy i lodowaty wiatr - który parę razy próbował zdmuchnąć mnie z drogi do obranego celu - dotarto na miejsce.



Zauważono wbite wokół zamku kolorowe paliki co może oznaczać, że: bitą drogę doń może ktoś poprowadzić chce lub może nawet go odbudować :-)

Smętna kupka kamieni gotyckich smutno (jeszcze) stojąca w delcie Drwęcy i Wisły nie ma jednak szansy na lepszy niż obecnie żywot. Wszak oddalona jest nieco od ludzkich siedzib i stojąca na terenie zalewowym jest!

Robiąc kolejne zdjęcia miałem świadomość, że z każdym rokiem tego "zamku" będzie, będzie mniej... .

Sprawiedliwie jednak przyznać trzeba: teren zamkowy oddrzewiono i odkrzaczono przez co bardziej dostępny on jest.

Dumając nad przemijaniem cegieł zamyślono się nad przeznaczaniem tajemniczego otworu w grubym murze.

I po wzajemnym spojrzeniu sobie w oczy  wizyta na zamku dobiegła końca.



Podziel się