piątek, 15 marca 2013

Toruńska bałałajka (1168)



Czasem użycie jednego słowa może wywołać lawinę!
- A co się dzieje gdy w odpowiednim czasie i miejscu użyto ich więcej?



Dawno, dawno temu mój Przyjaciel z nieodległego mentalnie kraju napisał wiersza, który nie
tylko, że przetłumaczyłem, to jeszcze pokazałem Państwu i światu. Można byłoby więc powiedzieć:  
i bardzo dobrze, że to było dawno-dawno! Ludzie już na pewno ten występek zapomnieli i teraz
możesz człecze sobie spać spokojnie.
- Jednakże nic z tego!



Szukając inspiracji do dzisiejszego zapisu nagle dogrzebałem się rzeczy kuriozalnej, a mianowicie
mojej po częstochowsku kulawo rymowanej odpowiedzi na (teraz już podwójnie) słynny wiersz
Przyjaciela mego. Cytuję.



Lecz gdy Warszawa znuży cię
I piękno lic dziewczęcych
Tedy zaprzęgaj konie swe
Niechże stolica cię nie męczy


Do grodu co nad Wisłą pojedź
Wsiadaj na swego kunia
Tam gdzie Kopernik i pierniki
Przyjeżdżaj do Torunia!

I już nie musisz nigdzie jechać
Posiedź, odpocznij wreszcie teraz
Bo gdzie ci chłopie będzie lepiej
niźli w kawiarni "Atmosphera"

Popijesz sobie czekolady
lub też cośkolwiek mocniejszego
Gdy piękna pani na pianinie
Zagra balladę Wysockiego

W teatrze idzie; "Sad wiśniowy"
"Oczy czarne" skrzypek rżnie
Z bramy patrzy Stien'ka Riazin
Russkij jazz dziś w "Odnowie"

(...) 


Popiwszy piwa przy Ratuszu
Gdy staniesz prosto przy Krzywej Wieży
To wielka pewność cię ogarnie
...że szczęście ci się TU należy!

Albo też... siedząc przy „herbacie”
Zadumasz "Na Koniuchach" się
O tych co teraz na Arbacie
W gronie przyjaciół siedzą se

Bo tak jak kura to nie ptica
Pomyślisz sobie razy cztery
Trochę to tutaj zagranica
- Więc co tu robię do cholery!?

I tak jak mówi polskie przysłowie
Bo gdy gdzie indziej ładniej i cieplej
(Nikt tego lepiej nie wypowie)
"Wszędzie jest dobrze, lecz w domu najlepiej!" 
















W tym momencie kurtyna obrywa się i z hukiem opada w dół. Na sali krzyki i zamieszanie,
ale nic się nie stało, nic się nie stało, nic się nie stało!. Tylko kurz i pył nie pozwalają oddychać.
Publiczność z ulgą opuszcza salę.
- Czy jeszcze kiedyś tu wróci?

Podziel się