poniedziałek, 4 stycznia 2010

Jak kuń (97)



Robienie zdjęć jest prostsze niż myślisz.
Przychodzisz - patrzysz - widzisz i... robisz na miejscu!
Jak kuń, czyli tak jak un widzi i jak każdy robi.

To jest szkoła pierwsza. - Powszechna.

W zawodówce jest inaczej. Tam ci każą patrzeć na kąt padania i rodzaj światła. Zauważą nienaturalnie podłużny blik w oczach i ładnie pokazaną fakturę. Godzinami każą wyczekiwać na odpowiednie światło. Będziesz do upadłego pracował nad trójkątem Rembrandta, cień pod nosem nigdy nie będzie taki jak trza, a oświetlenie motylkowe będzie dla ciebie tak znajome jak dla chirurga blask bezcieniowych lamp operacyjnych. I po łapach dadzą za zielony tryb!
- Na zawsze to popamiętasz!

W technikum (tak jak i na podchorążówce) nic ci ciekawego nie powiedzą: aniś to podoficer ani osoba w pełni honorowa. No dobrze! Zadbają tylko o szczegóły, bo przecież Oni wiedzą, że prawdziwa różnica w nich właśnie tkwi.

Tak więc dopiero na studiach... . Ooo! Na studiach to dopiero jest szkoła! Tam nauczą cię widzieć szum, poznasz historię sfotografowanego 57 lat temu w WB peta. Co więcej: zapoznasz się z jedynie słuszną interpretacją plamy słynnego klasyka fotografii. Ogółem będzie sporo zamieszania w kompozycji i w twoim umyśle.

Podsumowanie: na studiach tak cię wyszkolą, że... . Przyjdziesz starannie - popatrzysz uważnie - zobaczysz przenikliwie i... zrobisz! Z właściwą głębią. Filozoficzną. I na miejscu.

* * *

A po co o tym napisałem? ...a bo kiedyś niedawno byłem na wystawie fotogramów niejakiego pana Z. ze słynnego miasta Wąbrzeźna. I na wspomnienie tych "obrazów" słabo mi się robi.
Do dziś.

Brak komentarzy:

Podziel się