Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muzeum Etnograficzne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muzeum Etnograficzne. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 grudnia 2019

60 lat minęło jak jeden dzień! (2123)

CO: Wernisaż wystawy: "ANATOMIA MUZEUM - 60 lat na straży dziedzictwa kulturowego"

GDZIE: Muzeum Etnograficzne w Toruniu

KIEDY: 14 grudnia 2019r., godz. 17:00

JAK: Było tłumnie i na bogato. Zresztą nie mogło być inaczej. Pokazano wielki dorobek i tłum przybyły ładnie go uzasadniał.

Spotkało się Przyjaciół (serdecznie pozdrawiam i tą drogą!) i ogólnie ludzi życzliwych. Jak to w Muzeum Etnograficznym.

Ponieważ nie mogłem przebić się przez tłum aby uwieczniać eksponaty zajęto się ludźmi. Stąd też ta przesadnie duża ilość konterfektów, sporządzanie których sprawiło mi (jak zawsze!) sporo frajdy.

Przy okazji przyglądania się eksponatom znalazłem jeszcze jedną nić ściśle łączącą mnie z Muzeum Etnograficznym.
















piątek, 15 grudnia 2017

Drugie życie przedmiotów (1927)

Muzeum Etnograficzne w Toruniu. Przekornie umieszczone w samym centrum miasta wprost zachęca aby je odwiedzać, nie tylko swoim położeniem.

Kiermasze, warsztaty dla młodych i starszych czy koncerty lub wystawy sprawiają, że tam ciągle DZIEJE SIĘ na żywo a sporo.

Ostatnio na mocy mego powrotu z Borów Tucholskich do Torunia najzupełniej nieprzypadkowo trafiłem na Wernisaż wystawy przygotowywanej przez cały ostatni rok.  I co?! Zachwyciłem się oraz zadumałem.

A czymże to?! Jak to na wystawie eksponatami, a dokładniej (jak to na wystawie!) PRZEDMIOTAMI, które dostały nowe życie.

Symbolem wystawy jest kubeczek swego czasu przynależący do p. Marii, Założycielki Muzeum.

Ten filigranowy przedmiocik przypomina podobny eksponat swego czasu opisywany przez OT.

Zapewniam, że odwiedzając wystawę będzie okazja do tęgiego zdziwienia się i to nie raz!

I te okazje przytrafiać się mogą ludziom w każdym wieku. Młodym ku nauce, bo mogą (wśród wielu innych eksponatów) zobaczyć na ten przykład ołtarzyk domowy (zrobiony zresztą z pudełek po cygarach).

Osobom dojrzałym niektóre eksponaty mogą przypomnieć barwną przeszłość, która kiedyś stanowiła o kolorycie minionej słusznie rzeczywistości... .

Młodzieży usilnie zaleca się odwiedzenie tej wystawy w towarzystwie osób dojrzałych. I wtedy eksponaty zgromadzone na wystawie nabiorą dodatkowego znaczenia a Osoba Je Objaśniająca bliższą się stanie..

Pewną alternatywą jest zaopatrzenie się w katalog, poziom edytorski którego daleko wykracza poza standardowe wydawnictwa!


We właściwych rozmiarach, pięknie wyeksponowane fotografie i  szczegółowe opisy to pierwsze skojarzenia które przychodzą na myśl po wzięciu tomu do ręki.

Osobliwością tej wystawy jest możliwość wzięcia bądź przyniesienia eksponatów (sic!), które chcemy zabrać bądź przekazać.

UWAGA! Dotyczy to przedmiotów (Nie) potrzebnych, (Nie) Pięknych, (Nie) Cennych znajdujących się w pierwszej sali.


Krótko mówiąc: DZIELMY SIĘ!

piątek, 28 kwietnia 2017

Tuchola od początku (1796)

Przyjeżdżając do malutkiej Tucholi (której się dopiero uczę) zaskoczyło i oszołomiło mnie mnóstwo tematów do ogarnięcia. Aby więc nieco uspokoić myśli zaczęto od początku.


A początek Tucholi znajduje się w Muzeum, które jednocześnie pełni rolę informacji historyczno-turystycznej. Od siebie dodam, że pełni ją znakomicie!

Muzeum w tym małym miasteczku jest takie samo jak inne muzea w małych miasteczkach: biedne w metry kwadratowe, niedoinwestowane, wołające o odświeżenie ekspozycji.


Mimo zgłoszonych zastrzeżeń dzielnie pełni swą rolę a to za sprawą personelu, który widoczne braki materialne nadrabia pomocną informacją ustną i drukowaną, serdecznością i żywym zainteresowaniem, aby przybyłego gościa zaopatrzyć w stosowną wiedzę.


Samo Muzeum ma charakter etnograficzno - przyrodniczy. Młode pokolenia odwiedzających znajdą tutaj dziwy niesłychane; kuchnie nieelektryczną, młynek i lampę bez prądu czy stosowne dla tego miejsca (a będące klasą dla samych siebie!) najprawdziwsze monidła.


Osobom nieco starszym te nieobce klimaty przypomną zapewne sceny z - tak nieodległego przecież! - dzieciństwa.
- Jak ten czas leci!.




Wielość przedmiotów aż woła o szerszy oddech, o przestrzeń. Chociaż... . Jak się tak zastanowić to zagęszczenie pewnie nieobce jest zgromadzonym muzealiom. W końcu dawne chaty - nawet te najzamożniejsze - wcale nie miały zbyt wielkich przestrzeni... .


Jeden z kącików to arcydzieło zachwycające wprost aranżacją... . Obiecuję sobie do tej części jeszcze nie raz wracać.

Część przyrodnicza Muzeum daje pojęcie czego można oczekiwać od Borów Tucholskich! Wśród mnogości eksponatów ptasich i zwierzęcych nawet nie zauważyłem braku grzybów które (oprócz przetworów miodowych) są przecież sztandarowym produktem borowiackim.

Wszak moja nieoceniona ciocia A. z Wąbrzeźna na grzybowe żniwa - mając własne lasy pod nosem - wybierała się tylko i wyłącznie do Borów Tucholskich!







Pasąc oczy - niekiedy lekko znajomą - egzotyką leśną zafrapowało mnie pytanie na które jeszcze nie mam odpowiedzi: co robi tutaj żubr?!


 ...bo  o turze to wiem: był i wyginął a na dowód swego istnienia zostawił w gablocie swoje rogi.





Odchodząc zawieszono wzrok na podkowach: szczęście, potrójne szczęście niech mi także przynoszą!

Podziel się