środa, 24 września 2014

Iława - Wielka Żuława 1/3 (1409)

Ojej! ...ale się działo!






















No więc było tak: "Wędka" wybrała się do Iławy. Jest tam
Sponsor, który pobyt w ośrodku "Barakuda" umożliwił,
na koszt własny jadło, pitło i sprzęt szybko pływający
szczodrze udostępnił.

I było tam jeszcze: ryb łowienie i gwoździem programu objechanie
wodą największej w Europie wyspy jeziornej o nazwie
Wielka Żuława.

Opłynięcie było z  a t r a k c j a m i .  Najpierw powoli, jak żółw
ospale, a po łabędziemu delikatnie i z wdziękiem. I rozejrzeć się
można po wodzie było (tory regatowe!) a na brzegach przystanie
pełne jachtów szeroko otwartymi oczami oglądać. Nawet własnoręcznie
motorówkę wyścigową wolno było wolno poprowadzić... .

A potem już osobiście kapitan z silnika wydobył prędkość i ryk,
pianę wodną wałem spienionym a wodny pył murem za nami postawił!
I bączków kręcenie było i wrzask pod niebiosa radosny.... .
- Będzie można to samemu zobaczyć! 

Póki co mamy dziś początek.
O tym jak z Torunia Miasto półsenny, zadumany start się odbył,
jak energia i pomysłowość w Iławie się obudziły, jak promem
na Wielką Żuławę się dostaliśmy... .

Jeśli dla dzieciarni uroki pobytu nad wodą były pierwszorzędne
to dla mnie nieskrępowana radość z rozmów, portretów i scen.
Żywiołowość i spontaniczność dzieciaków, urok młodości... .
- Przeżywam to jeszcze raz.





































































Brak komentarzy:

Podziel się