poniedziałek, 30 lipca 2012

Konik polny czyli opowieść o źrebaczku (975)

Widziany wczoraj myszołów zdążył odlecieć, ale spotkanie z nim
dla mnie nadal trwa... .



Gdy trzciniak (Nieprawda, bo gąsiorek! GĄSIOREK) pokazał mi plecy...



...łagodny źrebaczek (dziki i swobodny!) kazał mi skierować uwagę na siebie.
- I zachwycić się nim!




Brak komentarzy:

Podziel się