Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wał przeciwpowodziowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wał przeciwpowodziowy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 kwietnia 2018

Dzień bażanta (1964)

Trzy razy w tygodniu snując się po toruńskim lewobrzeżu, w okolicach wału p.powodziowego czasami go spotykam.

Trochę więc się znamy, ale w zasadzie to on mnie ignoruje.

Co jakiś czas łypnie okiem raz i drugi! Udaje, że niby, że nie jest zainteresowany portretem! ...ale jednak swoje wiem, że jednak on chciałby by mu ten konterfekt zrobić.

Na bliższą odległość jednak nie dopuszcza!

Żadnego spoufalania się: brzmi przekaz gdy podczas mojego podchodzenia w jego pobliże on oddala się irytująco szybkim truchtem.
- No już taki on jest ten bażant.

wtorek, 16 stycznia 2018

OLENDER (1936)

Lubię tutaj bywać i pływać! A pojawiam się tu ostatnio nawet i trzy razy w tygodniu. Dziewczyny w recepcji sympatyczne, ratownicy Starszemu Panu mówią dzień dobry (no i co najważniejsze!) jest luz i tłoku brak!

Kiedy rankiem się pojawiam zawsze się jakoś znajduje jeden tor wolny na którym można sobie spokojnie wodę mącić.

No i jest jeszcze jeden bonus! Po wodnych harcach (zwykle robię normę czyli 50 torów/h) niekiedy można sobie pojechać w nadwiślańskie plenery zdjęcia robić.
- Skoro tyle drogi się zrobiło... .

...i pięknie jest a w zdrowym ciele coraz bardziej rozgaszcza się zdrowy duch.
- No i o to chodzi!

PS. Ponoć jest tu jeszcze cały szereg innych atrakcyj, ale jak na razie to jeszcze nawet do "Strzelnicy" nie dotarłem. A jest tu takie miejsce.
...ale może kiedyś?!



poniedziałek, 15 stycznia 2018

Po drugiej stronie Rzeki 2/2 (1935)

(...) A było tak: snułem się po okolicy wyczuwając niezwykłość chwili.

I tylko zdecydować się było trudno; chlupnąć najpierw w "Olendrowe" wody czy też - w uznaniu wyjątkowości momentu - utrwalać tenże... .

Jak to jutro będzie widać udało się połączyć obydwie opcje :-)











piątek, 4 sierpnia 2017

Stary Młyn: aneks (1874)

No już nie miało być więcej o Grucznie,
ale jak tu nie dodać kropki na "i"?!

Po pierwsze stylowy budynek magazynowy przynależący do włości Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły.

Taka jest moja oficjalna wersja, że ten budynek to dla mnie jest (ho! ho! ho!) jaki ważny!

...a tak naprawdę to chodzi o malwy :-)

Drugim powodem dla którego nie mogłem się tak raptownie (i bez pokazania) rozstać z Grucznem jest parafialny kościół pw. św. Jana Chrzciciela.


Pięknie ukryty w zieleni wysoko na wieży przechowuje bolesny ślad minionej wojny... .

A skoro o zieleni... to zachciało mi się pokazać Wam na zakończenie te parę zdjęć związanych z powrotem do domu.
- Pejzaże wtedy zdały mi się interesujące.
...i nadal takie dla mnie są!


PS. Przypomina się Przyjaciołom, że spotykamy się w Grucznie w dniach 19 i 20 sierpnia.
- Myślę, że wszyscy wiedzą, co tam się będzie działo?! Jakby ktoś NIE to TAK.






piątek, 7 kwietnia 2017

Moje prywatne sarny (1784)

Jest tak uliczka w Toruniu, gdzie prawie zawsze spotykam sarny.


Położona nieco na uboczu - cicha i spokojna - nie wadzi nikomu, przyjazna zwierzakom ona jest.


Wbrew osobistym poglądom - zawsze ujawniam swoje przyrodnicze miejscówki - tym razem nie podam gdzie to jest. Nie chcę, aby moje ufne sarny sarny zostały obite kijami i w ogóle stamtąd przepędzone.


My przyzwyczailiśmy się do siebie.


Zaglądam tam co jakiś czas czy wszystko w porządku.

JEST.


...i to też cieszy.


PS. Czasem spotykam tam bażanta, który udaje, że go nie ma.
      Żartowniś.



Podziel się