Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciek Dark. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciek Dark. Pokaż wszystkie posty

piątek, 31 marca 2017

Maciek Dark (1780)

Nie lubię ptaków! ...bo co to jest pierzak? Lata szybko, ani go dobrze dojrzeć ani w spokoju nacieszyć się jego widokiem. Nawet nie zdąży się go utrwalić gdy pokaże się,  mignie i zniknie. Nie jest on to co taka nadobna sarna czy poważny dzik... .

Niemniej jednak co jakiś czas ulegam namowom i wybieram się na ptaki. Zwykle trafiają się te co zawsze i nic specjalnego, ale tym razem... .


Państwo pozwolą, że przedstawię: RANIUSZEK. Ptaszek ten znajduje się w herbie OTOP (Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków). Rodzinne to stworzenie i nigdy bym go nie dojrzał, gdyby nie On.

To On mnie wyciąga "na ptaki".
- Za co dziękuję Mu.



poniedziałek, 6 marca 2017

Donos obywatelski (1771)

Uprzejmie donoszę Komu Trzeba o przestępstwie na zabytku, którego byłem naocznym a gorliwym świadkiem.

Poszliśmy se z kolegą (bo kolega jest od tego) na ptaki, znaczy przyrodę oglądać - a może nawet i sfotografować. Oprócz jednego takiego co to był przy karmniku to więcej nie udało się ich złapać na matrycę.

W ogóle tego dnia przyroda dla nas niełaskawa była. Nawet ptaki się od nas odwracały (za przeproszeniem) kuperkami.


Nawet wiewióra (no ta, co tak wytrzeszczyła na nas gały jakby ludzi po raz pierwszy zobaczyła!) ledwie co się pokazała to pokazała nam swą końcową część... .


Rozżaleni tym oburzającym faktem udaliśmy się do miejscowości Barbarka czyli tam gdzie stoi bardzo zabytkowa kapliczka poświęcona tej właśnie Świętej Osobie.



I wtedy zobaczyliśmy Ich.

Pierwszy  z nich stał ana czatach. Od razu wiedzieliśmy, że coś będzie się niedobrego działo: tak się nerwowo rozglądał po okolicy, dziobem kiwał i nogami przebierał.

Wiedział, że obiekt jest bardzo zabytkowy oraz mocno chroniony i że cała sprawa może się wydać!

I prawie im by się udało! Najpierw zobaczyliśmy szkody jakie ten drugi drapieżnik na obiekcie zabytkowym poczynił.

W chwilę potem złapaliśmy na gorącym uczynku tego właśnie drugiego! Zresztą nie sposób było mu się ukryć ze swoją przestępczą działalnością: łomot wielki szedł po całym lesie gdy on w te sygnaturkie tak łupał i łupał!

Gdy nas zobaczył to się szybko ulotnił w niewiadomym dla nas kierunku, co poświadczamy własnoręcznym podpisem.


Tutaj.
- My.

poniedziałek, 17 października 2016

W rembrandtowskim nastroju (1694)
















Wczesnym świtem nad jezioro Kamionkowskie się wyjechało.
- Świtu doczekano.
















Zdjęcie poniższe zrobiono i dalej już w rembrandtowskim nastroju
dzień się toczył. Chociaż nie musiał! Właściwie to wyjazd już mi się
spłacił - można było wracać od razu - ale skoro powiedziano,
że na wodę jedziemy, no to nad jezioro... . 
















I wszystko nas cieszyło! Nawet te zwykłe pierzaki nam się podobały
gdy tak sobie swobodnie po tej toni jeziornej pływały i pływały... . .



















A ono jezioro po sezonowemu było cicho i spokojne, jako i jego
nieme łabędzie. Parę kwiatków dalej wszystko już było wiadomym:
lato is over!



poniedziałek, 10 października 2016

Makowe bachanalia (1690)






















W poszukiwaniu kwietnych a dzikich łąk się wybrano. Figa z tego
wyszła z makiem. I o te maki nam dzisiaj chodzi! Natrafiono
na dwa ich zagonki tuż przy drodze asfaltowej. Przypadkowo.
















 W zasadzie to o tej porze już ich dawno (dawno!) nie powinno być!
...a jednak się odrodziły.
- Co cieszy.






















O tym, że wędkarze są zakałą świata fotografów przyrody
to już niedawno było. Pojawiwszy się pontonem na tym malutkim
akwenie - chcąc nie chcąc - wystąpiliśmy w roli Filipów dwóch
co to z konopi wypadli... .






















Zawody wędkarskie akurat się tam odbywały. Wszystko przyrodnicze
co tam było przez panów z kijkami zostało przegnane. Maki nie dały
rady odbiec czy odlecieć, no to je mam.
- I pokazuję.





Podziel się