niedziela, 14 maja 2017

Święty Gaj 2/2 (1806)

Przygotowując się do tej wyprawy przeszperałem zasoby internetowe w poszukiwaniu namolnie wspominanych "100 obrazów Wyczółkowskiego" związanych z tym niezwykłym miejscem.

To co rozproszonego znalazłem nie zasługuje nawet na  uwagę.

Trzeba więc będzie z czasem wybrać się do bydgoskiego Muzeum L. Wyczółkowskiego. Może tam coś kompletniejszego w swoim zbiorach na temat Wierzchlasu mają?!

Meandrując za prowadzącymi mnie żółtymi kamieniami - tak jak ścieżka mnie wiodła - co raz to wgapiałem się w jakiś szczególny objaw przyrody.

I ciągle (ale to ciągle!) nachodziła mnie myśl taka: a któreż z tych drzew Pan Leon by wybrał na obiekt sztuki malarskiej swej?!

Patrząc oczami Mistrza - mając do dyspozycji tylko nieliczne blaski i błyski - starałem się te obiekty na Jego sposób zauważyć. W końcu my - nosiciele aparatów fotograficznych - od kogoś musimy się uczyć!



Gdzieś tam mignęło pochmurne jezioro, gdzieś tam dróżkę zgubiłem pod wrażeniem drużyny dzików (dwa duże i trzy małe) które mnie z tej ścieżki skutecznie zepchnęły. Nawet nie zdążyłem się porządnie wystraszyć gdy przebiegły niedaleko a gęsiego... .



Troska o to czy dotrwam jeszcze tego samego dnia do końca ścieżki nie przesłaniała mi  możliwości delektowania się a to grzybkami a to kwiatuszkami małemi... .

Mimo (nazbyt) pospiesznego marszu natrafiałem i na ta-a-akie widoki!



Widok znajomej bramy prawdziwie mnie zaskoczył!  No cóż, nie nasyciłem się tymi cisami, tą razą nie dało się.
Muszę wrócić tu i wrócę!
- Na pewno.

Brak komentarzy:

Podziel się