Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ignacy Zelek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ignacy Zelek. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 sierpnia 2019

WĄBRZEŹNO: Upadek miasta (2071)

Niechaj nikogo nie zwiedzie pocztówkowy widok rozpoczynający ten fotoreportaż.

Do Wąbrzeźna (w ramach przejażdżki rowerowej) dotarłem od strony Płużnicy, drogą której przebudowa trwa już tak długo, że początku tego faktu nawet najstarsi górale nie pamiętają.

O zakończeniu tej tragicznej budowy nikt nie jest w stanie się wypowiedzieć. ...bo końca tej epopei nie widać i nie widać!

Po przejechaniu wielokilometrowych wertepów dojazdowych napis powitalny o "Przyjaznych wodach" zabrzmiał mi jak szyderstwo.

Przecież całe to miejsce odpoczynkowe jakim jest zmasakrowany wąbrzeski Podzamek to pic i glac uszykowany i zabudowywany od wielu lat przez panowacieli różnych opcji politycznych. Coby one urzędniki miały gdzie się pokazać nagradzając, wręczając i rączki ściskając.

Chmury wiszące nad miastem nastroiły mnie na najgorsze. Pomnik o którym już kiedyś było (do pewnego momentu chluba i duma miasteczka!) zastano w stanie gorszym od poprzedniego... .

Wygląda na to, że Żołnierz Polski zwyciężył, ale tylko w literaturze czyli na papierze. W rzeczywistości zaś poległa troska o jego pamięć.
- Amen.

PS. Niechaj nikogo nie zwiedzie sielski obrazek kończący ten materiał. Wąbrzeska rzeczywistość jest jak koń: jaka ona jest to każdy na własne oczy widzi!


wtorek, 6 listopada 2018

Wyprawa rowerowa do Wąbrzeźna: TAM 1/2 (2036)

Pomysł aby wykorzystać (być może) ostatnie jesienne słoneczne ciepło na wyprawę do Wąbrzeźna powstał nagle i nieodwołalnie.

Przeczucie, że to ostatni raz w tym roku taka wyprawa jest możliwa było tak pewne, że tej pewności nie mogło złamać nawet 10 stopni Celsjusza przy wyjeździe... .
- I drobne zamglenie w początkowej części trasy.

Odwiedzona po drodze Płużnica (jak i mijane obrazki) przekonywały mnie, że jesień, piękna złota polska jesień czeka mnie w miejscu docelowym na pewno.

I wreszcie nieco zmachany jestem w Mieście!

Na Chełmińskiej jak zawsze wita mnie Niosący Krzyż, łudząco podobny do tego w Toruniu, z północnej strony kościoła pw św. Katarzyny Aleksandryjskiej... .

I wreszcie Rynek, a na połowie jego środka duma i chwała Wąbrzeźna - jakim jest pomnik Zwycięstwa - autorstwa rzeźbiarza Ignacego Zelka który to monument stoi tam od lat niedoceniany i niezadbany co widać gołym okiem.

A pieniędzy na
- zabetonowanie Podzamku
- patologiczną barierkozę absolutną na Rynku
- chorobliwie zorganizowany ruch drogowy po mieście
to nie zabrakło!


Dla osób niewiedzących przypomnienie: Ignacy Zelek to ten sam rzeźbiarz, który stworzył doskonale znane torunianom niedźwiedzie sprzed siedziby Lasów Państwowych w Toruniu. I nie tylko.

Może się komuś nie podobać socrealistyczna treść pomnika, ale jego konstrukcja, proporcje i usytuowanie każą go (nie tylko mi) zaliczać do obiektów wybitnych w skali o wiele większej niż tylko wąbrzeska.

Zahaczywszy wzrokiem o urokliwą willę z ulicy Grudziądzkiej pogoniłem na Podzamek. W końcu to tam znajdował się cel główny wyprawy.

Zanim zdążyłem wgapić się w jesień, zanim zdążyłem się nią zachłysnąć szok: morsy się kąpały!
- Oj, luksusu cieplnego wtedy nie było.


Szybka wymiana zdań - przedstawienie się z mojej strony - i mam zgodę na uwiecznienie i publikację wizerunku sympatycznego wąbrzeskiego morsa.
- Pozdrawiam!

Na potworność którą poprzednia władza zabiła Podzamek nie chciałem spoglądać! Za taki gwałt na tym miejscu, za taki popis arogancji władzy, za taki chłam budowlany powinno się... .

Proszę samemu dokończyć co się powinno z takimi (...) u władzy robić. AMEN (...bo mnie jeszcze co trafi jak będę rozwijał temat!)

Dodam tylko że jest tam wszystko co władzy potrzebne aby miała się gdzie puszyć, medale przypinać i rączusie ściskać! ...a dla mieszkańców?!

Pozwalam sobie przypomnieć, że  hasłem miasta jest WĄBRZEŹNO - PRZYJAZNE WODY.

Komu przyjazne to przyjazne! Parę starych kajaków na krzyż, nieco żaglóweczek i coś tam jeszcze z pływających (albo i nie) ochłapów... . I to ma być ośrodek wodny?!

Ani porządnego stanowiska dla ratowników, ani plażowiczom gdzie się przebrać w godnych warunkach... .
- A niech was! (I to najlepiej natychmiast)

Ciekawym jest czy nowy burmistrz coś zmieni. Będziem się przyglądać!

A póki co spojrzałem na Młodą Damę z Mamą! Właśnie po zakończeniu morsowania wracały obie panie do domu i stąd była okazja wyspowiadać się z tego:
"A skąd zna pan moją córkę"?!

Było się na koncercie SPOTKANIA PODRÓZNIKÓW pod literackim patronatem Oli Bacińskiej to się zna -  brzmiała jasna odpowiedź.

Kiedyś być może przybliżę obydwie dramatis personæ. W końcu nieczęsto przychodzi mi spotykać na swej drodze pianistkę czy nauczycielkę jogi... .

...ale póki co zanurzono się w jesień!

Przeżywając jej oglądanie dochodzę do wniosku, że jeśli oglądać jesień to tylko w Wąbrzeźnie i to koniecznie na Podzamku.

Uznaję to miejsce za godne tego aby małymi autobusikami (tylko takie!) z Torunia dowozić odpowiednio wyselekcjonowaną P.T. Publiczność żądną jesiennych estetycznie przygód i uniesień... .

Ustalono więc raz i na zawsze: przy całym szacunku dla grodu Kopernika, jeśli przeżywać jesień to tylko i wyłącznie w Wąbrzeźnie.

Pod warunkiem oczywiście, że postaramy się nie zauważyć tego o co się piekliłem nieco wyżej... .
- Podsumowując: Wąbrzeźno można kochać, ale tylko wtedy gdy się w nim nie mieszka... .

A jesień (jako i lato było) mamy piękną tego roku!








c.d.n.

Podziel się