Jako Obserwator Toruński z całą mocą stwierdzam: nie ma takiego zjawiska / terytorium / określenia jak Ziemia Toruńska.
I w końcu dojeżdżamy do klasztoru! Zwykle jest zamknięty, ale przecież wystarczy właściwie przywitać siostrę furtiankę i (za jej pozwoleniem)...
Idziemy znajomym korytarzem do kaplicy klasztornej.
Jest tylko ZIEMIA CHEŁMIŃSKA.
To tam od zawsze bije serce duchowe regionu, tam jest ŹRÓDŁO.
Nie muszę więc szukać ważnych powodów do tego aby się ruszać. Wyjazd rowerowy do Chełmna (żeby już nie powiedzieć indywidualna pielgrzymka) jest już od wielu lat corocznym rytuałem.
Tym razem pojechało się z Torunia szlakiem kanonicznym, czyli: ścieżka unisławska - Unisław - Wałdowo Szlacheckie. Droga prosta, bez pokonywania niebywałych przewyższeń (górka pod Starogrodem!) ale nadal niezwykle malownicza i po prostu... przyjemna!Tuż za Płutowem - w otoczeniu kilku drzew - stoi skromny znak pamięci. Do tego miejsca powinny przyjeżdżać wycieczki (nie tylko szkolne!) w ramach pielęgnowania pamięci o minionych dniach i ludziach szlachetnych.
...można na dziedzińcu klasztornym schować rower.
Tam czekają na nas cisza i skupienie.
Przejście do lewej kaplicy bocznej jest dozwolone, bo tam można się spotkać z Chrystusem Chełmińskim.
Toruń nie ma tego szczęścia, bo MO (Muzeum Okręgowe) za niesławnej pamięci poprzedniego dyrektuara) zawłaszczył figurę Chrystusa do Panny Marii. Ci nieudacznicy eksponują ją jak jakiś eksponat z dala od ludzi, za 5 metrowym odgrodzeniem.
O ile mi wiadomo ci muzealniacy toruńscy nadal też nie znaleźli sposobu aby zadbać o nasz Skarb Toruński czyli DONATYWĘ.
O ile mi wiadomo ci muzealniacy toruńscy nadal też nie znaleźli sposobu aby zadbać o nasz Skarb Toruński czyli DONATYWĘ.
Póki co jesteśmy przy figurze Chrystusa Chełmińskiego. Myślę, że każdy kto ją ogląda musi doświadczyć niezwykłego przeżycia. Byłem przy niej po wielokroć i za każdym razem (...).
Maria Magdalena.
Św. Wincenty a Paulo.
Ludwika de Marillac.
...a potem byłą jeszcze krótka rozmowa z nieznaną mi siostrą zakonną na dziedzińcu. (Ach, to pan znowu nas odwiedził na rowerze z Torunia).
Tak było.
Zanurzony w przeszłości odwiedzałem znajome miejsca słuchając echa swoich kroków sprzed kilkudziesięciu lat... .
...a potem byłą jeszcze krótka rozmowa z nieznaną mi siostrą zakonną na dziedzińcu. (Ach, to pan znowu nas odwiedził na rowerze z Torunia).
Tak było.
A jak się dokładnie jechało?
- TAK: https://tiny.pl/czr9qqqx
- TAK: https://tiny.pl/czr9qqqx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz