sobota, 7 lipca 2018

TERRA INCOGNITA - Myszy i ludzie 2/2 (1999)

Jak już wcześniej powiedziano / napisano miasteczko Kruszwica zastano czyściutkim i uporządkowanym a do ruchu turystycznego nadające się.

Wszędzie przyjemny ład i porządeczek, nawet nadjeziorne dzikie gęsi jakieś takie mocno cywilizowane i ludzi się nie bojące tam istnieją.

Wszechogarniająca zieleń i ludzkie w skali budowle sprawiają, że pobyt w tym prowincjonalnym miasteczku jest po prostu przyjemnością. Przynajmniej dla rowerowego turysty, przynajmniej przy ładnej pogodzie, przynajmniej gdy trafiają się tak sympatyczni rozmówcy jak mi się przytrafiali... .

Z osobliwości wspólnych to murale, które zgodnie z panującą Urzędniczą Modą Miejską także i tutaj znajdują się. W skali kraju najczęściej są to histerycznie historyzujące opowieści muralne sławiące bogatą przeszłość zasłaniające chudą teraźniejszość. Nie inaczej jest i tutaj. Przyznać trzeba, że oglądanie ich w niektórych fragmentach krzepi a w niektórych nieco uwiera.. .

Ogólnie to murale jednak należy chwalić, już chociażby za sam fakt, że (jako element makijażu miejskiego) coś tam pudrują, polepszają i koloryzują podnosząc samopoczucie obywateli.
- A o to przed kolejnymi wyborami przecież chodzi.


Nie wdając się w szkodliwe rozważania polityczne (Anno, pozdrawiam serdecznie Cię!) cieszmy się urodą małego miasteczka,  radujmy się zielenią pełnego lata, doceniajmy ten fragment historii naszego kraju, który w legendach i ładnie poukładanych kamieniach można tutaj spotkać.
- Kruszwica zaprasza!














Zdradzając jakim to cudem dotarłem do Kruszwicy mapę niniejszą pokazuję podając statystykę za LOCUS MAP;
- przejechano: 116,9 km
- czas trasy: 9h:18m
- czas w ruchu: 7h 15m
- śr. v w ruchu: 16km/h

Brak komentarzy:

Podziel się