środa, 30 listopada 2011

Król Maciuś Pierwszy żyje! 3/3 (747)

Coś ten czas coraz częściej mnie dotyczy.
Jeszcze przecież nie tak dawno byłem w dawnym Trojanowie opisując (także) "Zegar czasu".
http://obserwatortorunski.blogspot.com/2011/10/trojanowo-687.html

Teraz jednak moja banalna historia zatoczyła koło i mamy właśnie
prawdziwe koło prawdziwego czasu = "Koło czasu".
- Na szczęście w ostatniej odsłonie.

Ni w 5 ni w 9 o tym wspominam, tak jakbym skalę i miarę z rożnych światów pomieszał... .
Ach ten eklektyzm... .

* * *

Ostatni happening też był o wódce i patriotyzmie, czyli o dwóch elementach bez których
prawdziwy Polak obejść się nie potrafi.
- No, prawie każdy prawdziwy Polak... .



Po symbolicznym rozpiciu wódki (sypnęło mocno rozbitym szkłem!), tak jak to teraz jest
w najnowszej modzie artysta poszargał sobie przyrodę, patriotyzm oraz polskość.
- Ab
y było bardziej sprawiedliwie - i siebie samego też.



Zaczął jednak od egzekucji.
Kolejno i z namaszczeniem liść po liściu obcinał małego, niewinnego krotona.
A wszystko przez niekumatą publiczność!

Artysta przecież zwlekał szczękając nożyczkami nad kolejnym liściem! Oczekiwał od Publiki
ułaskawienia niewinnej rośliny. Nikt jednak oprócz niżej podpisanego nie podniósł kciuka do góry.
- Nikt się nawet nie poruszył!
...i wszyscy byli odwróceni.



Trzeba oddać sprawiedliwość Artyście, że właściwie ocenił ten akt barbarzyństwa. Aby samego
siebie ukarać za to okrucieństwo Pan Performer przypiął sobie do ciała żałobę po krotonie.
Wielką szpilką.



Następnie swym ekspresyjnym działaniem samokrytycznie stwierdził, że te trzy wcześniej
wspomniane wartości (patriotyzm, polskość i on sam) to nic innego jak tylko: kanał, kanał
i jeszcze raz kanał.




Nie szło przeżyć: trzeba było spłukać ten niekomfort.



* * *

Zastanawiam jak to będzie z tym małym dziecięciem. Co zapamiętało z całego spektaklu, co utkwiło jej
w głowie, czego się nauczyła... . Może powinno zapoznać się z hasłem "nihilizm"?
- A co z Królem Maciusiem Pierwszym!?



Dorośli mają lepiej!

Mogą:

  • zauważyć zjawisko z mądrym pobłażaniem,
  • przejść obok patrząc w swoim kierunku,
  • starannie fakt zarejestrować, bo a nuż się przyda do pracy magisterskiej



PS. To się może wydać niewiarygodne, ale dopuszczam bluźnierczy pogląd, że w swych
jedynie słusznych sądach mogłem się jakąś odrobinę pomylić.
- W końcu, nie muszę się przecież na wszystkim znać!
O zrozumienie tego świata mi tylko się rozchodzi.

Brak komentarzy:

Podziel się