poniedziałek, 18 czerwca 2012

Dziennik pisany o świcie (933)

Andrzej Szmak - celebryta z gatunku dwa w jednym.
Z jednej strony urzędnik w magistracie - z drugiej strony literat.

Rano pstrzy Toruń pomnikami małej architektury.
Niektórzy twierdzą, że jest to architektura bardzo mała a wieczorami...?



A ciemną nocką On brodą porasta, kosmaty ogólnie jest i drapieżne teksta do
samego rana pisuje. Stąd właśnie ten "Dziennik pisany o świcie".

A czemuż to przyciągnął uwagę mą?



Ano w czasie gdy Irlandczycy razem z naszymi pakowali swoje bagaże dał barwne
Euru podsumowanie.
Tutaj.



Z przyjemnością waląc w Niego jak w bęben (zniknięcie "Apteki Królewskiej",
banki zamiast sklepów czy klubów na Starówce) warto pamiętać i o tym dorobku.

Ach, gdybyż On porzucił karierę urzędnika i wrócił do pisania... .
Wszystkim byłoby lepiej!
- Przynajmniej by nam przybył wnikliwy obserwator (he! he!) rzeczywistości.

Andrzeju Sz.!
Nie idź tą urzędniczą drogą!
- Do pisania wróć.
Prosimy.

Brak komentarzy:

Podziel się