piątek, 20 grudnia 2019

OBCIACH UNIWERSYTECKI czyli trzy kropki (2122)

Po dłuższym niepobycie na pływalni akademickiej (wczesnym świtem nie chwaląc się) wypływałem swoje 50 basenów.
- ...ale tam nadal bez zmian!

Przywitało mnie i towarzyszyło przez całą godzinę radosne oło-oło oło! wyśpiewywane na różne nuty przez jakiegoś idola ratowników.
- Dyrekcjo tego obiektu uniwersyteckiego: czy wam naprawdę nie jest wstyd?!

I wszystko było jak w poprzedniej notce do której zamieszczono hiperłącze: bełkotliwe pobrzękiwanie w głośnikach, malownicze pozy ratowników, którzy tylko chwilowo (z niewiadomego powodu) mobilizują się, by zaraz potem zastygnąć przy  parapetach okiennych w malowniczych pozach... .

Ratownik może zachowywać się jak mu się podoba i to robi, ale kto mu na to pozwala?! Przez brak standardów, przez brak bieżącego nadzoru chociażby... . Nie chcę krakać, ale stare przysłowie mówi: "Wszystko jest dobrze dopóki jest dobrze... . "

UWAGA: Nie zależy mi na jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony Dyrekcji. Chcę na pływalni czuć się bezpiecznie nie będąc narażonym na bolesne stykanie się z muzycznymi gustami Panów Ratowników. Interesują mnie czyny a nie słowa.
- I KROPKA.

PS. Po wyjściu z pływalni wyszedłem przed obiekt aby zrobić podsumowujące zdjęcie. Ku memu przyjemnemu zdziwieniu zobaczyłem dwóch ciężkozbrojnych stróży porządku z napisem na plecach: STRAŻ AKADEMICKA.

Krzepiące jest to, że jest komu pilnować porządku na terenie Uczelni. Nie sądzę jednak, aby właściwym było w ich zakresie obowiązków pilnowanie ogólnie przyjętych standardów w normalnym funkcjonowaniu UCS. Za to odpowiedzialna jest Dyrekcja Uniwersyteckiego Centrum Sportowego.
- I KROPKA.

PS. Jakoś wahałem się nad wypuszczeniem tej notki, a po dzisiejszym pływaniu wymaga ona uzupełnienia.

Dzisiejsze poranne pływanie zaczęło się od uprzejmej prośby o wyłączenie harmidru głośnikowego.

Ku mojemu zaskoczeniu Pani Ratowniczka obdarzyła mnie promiennym uśmiechem i... bez wahania wyłączyła łomot!!!

Cały szczęśliwy przepływałem intensywnie godzinę pasąc się ciszą i normalnością... . Standardom stało się zadość. Niemniej jednak niezmącone niebo nad głową mąci mi myśl: czy to użytkownik pływalni / klient powinien dbać o standardy? Za to przecież odpowiedzialny jest ktoś inny... .
- I KROPKA.

Brak komentarzy:

Podziel się