piątek, 26 lutego 2010

Protest (151)



Z uwagi na nazbyt szybko mijający czas składam protest.
Jeszcze nie zdążyłem rozsmakować się w różnych delicjach a już... .
JUŻ NIC.

Tym bardziej, że nawet po raz kolejny nie wygram.
Druga sprawa, że nie pofatygowałem się, aby zapłacić podatek od marzeń.

To ostatnie to właściwie mi nic,
bo jeśli sam nie zapracuję to... .
Przecież wiadomo co.

No ale jak tu zapracować na wieczną sławę i szablę nad kominkiem
gdy pasek stamina przesadnie krótki.
Również i dlatego, że bociany dopiero zaczynają
przebierać nogami przed wyruszeniem do Polski.

Na szczęście ten australijski Shiraz jest nie najgorszy.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mogłyby już przylecieć te bociany. Mogłoby już być ciepło. Można by było wtedy wiele rzeczy. Zagarnąć boisko na wyłączność, połazić po lesie, pobujać się na ogrodowej huśtawce. Póki co trzeba czekać.

Obserwator Toruński pisze...

Mogłyby - mogłoby - można by. Tak, "Póki co trzeba czekać". Cierpliwie.

Podziel się